Rozwój duchowy a konsumpcja | Fot. Zhen Hu
Czy produkty sprzedawane w sklepach mogą okazać się pomocne w rozwoju duchowym? Żyjemy w społeczeństwie konsumpcyjnym i może się wydawać, że sytuacja nie sprzyja pracy nad sobą.
Reklamy, centra handlowe, telewizja i coraz bardziej płytkie rozrywki. To wszystko wydaje się stać na przeszkodzie duchowości. A może jest zupełnie inaczej? Czy produkty, które kupujemy, mogą nam pomóc?
Każdego dnia widzimy reklamy przedstawiające produkty, które według ich twórców są nam niezbędne do realizowania pewnych zadań.
Trzeba na przykład kupić łopatę, by przekopać ziemię w ogrodzie. Trzeba kupić telefon komórkowy, by móc rozmawiać z innymi ludźmi na odległość. Trzeba też nabyć okulary, kiedy komuś pogarsza się wzrok. Każdy produkt ma swoje zastosowanie.
Nie inaczej jest w praktyce duchowej. Tutaj również istnieje szereg narzędzi, które pomagają w osiąganiu konkretnych rezultatów. Często są to przedmioty bardzo materialne – mata do jogi, różaniec, święte amulety czy figurki.
Jest tego całkiem sporo.
W zależności od kultury duchowej moglibyśmy przedstawić całą listę przedmiotów, które są często niezbędne w oczach wyznawców danej religii. W tym artykule chciałbym jednak skupić się na czymś innym.
Duchowość jest uniwersalną domeną charakterystyczną dla wszystkich istot żywych. Myślę, że ograniczanie jej do jednego wyznania to poważny błąd. Chodzi w niej przecież o osobisty rozwój każdej żywej istoty.
Dowiedz się więcej: Uniwersalna duchowość, czyli ekscytująca podróż w głąb siebie.
Choć rytuały są potrzebne wielu ludziom, na pewnym poziomie rozwoju duchowego trzeba wykroczyć poza dewocjonalia i zacząć pracować nad sobą w sposób niezależny od zewnętrznych symboli.
Wówczas okazuje się, że to, co jest dobre dla jednego człowieka, drugiemu nie odpowiada.
Ja przykładowo nie używam różańca i nie wyobrażam sobie, żebym kiedykolwiek miał go potrzebować. Ktoś inny może jednak uznać, że różaniec jest mu niezbędny. I nie będę z tym faktem dyskutował.
Kiedy jednak zastanawiam się nad uniwersalną duchowością, szukam przedmiotów o bardziej wszechstronnym zastosowaniu. I oczywiście znajduję je.
Jedne skuteczniejsze od drugich. Niektóre mało przydatne, lecz wspierające mnie w innej sferze życia. Wszystko to zamyka się w pewną sensowną całość, która pozwala mi pracować nad sobą w pozytywny i zadowalający sposób.
Wszystko, czego dotykasz, z czym wchodzisz w interakcję, co jesz – wpływa na ciebie. Każde włókno mięśniowe, komórka krwi czy jakakolwiek inna cząsteczka w twoim ciele są połączone w jedność z całym wszechświatem. Wszystko, co robisz, ma wpływ na twój potencjał, a jest on naprawdę nieograniczony.
Oto osiem produktów, które moim zdaniem są bardzo pomocne w praktyce duchowej. Każdy z nich możesz kupić w sklepie. Są to przedmioty codziennego użytku.
Niektóre mogą wydawać się na pierwszy rzut oka zupełnie niezwiązane z rozwojem duchowym. Dla mnie jednak okazały się bardzo pomocne.
Sprawdź, w jaki sposób wykorzystuję w praktyce duchowej wytwory współczesnego świata.
Czekolada jest dobra dla ciała, umysłu i ducha. Starannie przygotowana czekolada wcale nie musi być niezdrowa. Jest nie tylko łatwostrawna i odżywcza, ale przede wszystkim bardzo pomocna dla ludzi, którzy wykonują pracę umysłową.
Przeprowadzono wiele badań na ten temat, a wyniki są jednoznaczne: czekolada jest dobra dla osób ją spożywających.
Jej smak sam w sobie jest zmysłową przyjemnością. W dodatku stymuluje uwalnianie endorfin – naturalnych hormonów odpowiedzialnych za uczucie przyjemności i dobre samopoczucie.
A przecież praktyka duchowa powinna być przyjemna, prawda?
Jednym ze składników czekolady jest tryptofan – aminokwas potrzebny do wytwarzania w mózgu serotoniny, czyli neuroprzekaźnika modulującego nastrój. Wysoki poziom serotoniny może prowadzić do poczucia szczęścia... i mógłbym dalej wymieniać zalety czekolady, ale to nie jest odpowiednie miejsce.
Grunt, że uważam ją za bardzo ważny element mojej codziennej pracy. Oczywiście, jak wszystko, należy spożywać ją w rozsądnych ilościach.
Powszechnie przyjęła się opinia, że są zabawką dla dzieci. Okazuje się jednak, iż wielu dorosłych też ich używa. Głównie dla rozrywki, ale nie tylko.
Być może zaskoczy cię to, że klocki Lego mogą okazać się bardzo pomocne w praktyce duchowej. W jaki sposób? Przede wszystkim z powodu ich pozytywnego wpływu na poziom kreatywności u człowieka.
Zabawa klockami Lego rozwija wyobraźnię, myślenie lateralne, podnosi umiejętności rozwiązywania problemów oraz usprawnia komunikację i krytyczne myślenie.
Oczywiście to nie wszystkie zalety Lego. Najważniejsza to... dobra zabawa. W duchowości przecież w dużej mierze chodzi o to, żeby spędzać czas pozytywnie. Nie warto się umartwiać i maltretować.
Nawet Jezus, jeden z najbardziej znanych ludzkości nauczycieli duchowych, mawiał:
Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego (Mt 18, 3).
Oczywiście nie chodzi tutaj o bycie dziecinnym, lecz o prostotę i naturalną radość, jakimi charakteryzują się dzieci. One wiedzą, jak żyć i cieszyć się swoim istnieniem. A klocki Lego są wspaniałym sposobem na to, by dorosły człowiek przypomniał sobie, jak to jest być dzieckiem.
Kolejnymi ciekawymi produktami, które wspierają rozwój duchowy, są wszelkiego rodzaju narzędzia do rękodzieła oraz tworzenia dzieł sztuki. Ich rola jest podobna do klocków Lego.
W tym wypadku chodzi jednak o coś więcej – o aktywne tworzenie przedmiotów wyrażających artystyczną kreatywność. W dodatku stworzone w ten sposób rzeczy mogą mieć również wartość użyteczną, więc są podwójnie cenne.
Co ciekawe, badania naukowe wykazały, że rękodzieło wpływa na ludzki mózg podobnie jak medytacja. Węgierski psycholog Mihály Csíkszentmihályi jako pierwszy opisał ten fenomen. Według niego czas spędzony na wykonywaniu zadania, które pochłania człowieka całkowicie, jest kluczem do szczęścia. Daje poczucie spełnienia i zadowolenia z własnego życia.
Nic dziwnego, że rękodzieło jest często wykorzystywane jako element terapii. Za pomocą tej metody ludzie wychodzą z uzależnień, leczą depresję, poprawiają sprawność umysłową oraz w znacznym stopniu obniżają swój poziom stresu.
Nie da się ukryć, że stymulujące środowisko zwiększa ludzkie możliwości. Nie tylko fizyczne czy umysłowe, ale także duchowe.
Na temat gier komputerowych krąży wiele negatywnych opinii. Większość z nas już to wielokrotnie słyszała. Gry komputerowe uzależniają, zobojętniają, są szkodliwe dla zdrowia, mają negatywny wpływ na psychikę.
W niektórych przypadkach to rzeczywiście prawda.
Jednakże skomplikowane i ambitne gry komputerowe wykraczają daleko poza zwykłą rozrywkę. Mogą nauczyć bardzo wielu pożytecznych rzeczy. Od języka obcego (ja nauczyłem się języka angielskiego głównie z gier fabularnych), poprzez rozwijanie wrażliwości i umiejętności sprawnego podejmowania decyzji, na redukcji stresu skończywszy.
Nie da się ukryć, że dobra gra komputerowa rozwija umysł. Pozwala nauczyć się szybszego czytania (fabuła), myślenia strategicznego, logiki, prawidłowego reagowania na bodźce czy też sprawniejszego rozwiązywania problemów.
W grach komputerowych jest coś transcendentnego. Co takiego? Być może chodzi o fakt, że pojawiają się w nich przeszkody i wyzwania, które należy pokonać. Poza tym gry to zajęcie, do którego nikt człowieka nie zmusza – sami chcemy poświęcać im swój czas i energię.
Dokładnie tak jak w realnym życiu. Nikt nas do niego nie zmusza, a mimo to każdego dnia stawiamy czoła problemom.
W praktyce duchowej najczęściej właśnie o to chodzi: radujemy się drogą, którą staramy się pokonać. Pomimo leżących na niej kamieni. Potykamy się, ale wstajemy i idziemy dalej. Moglibyśmy się położyć i po prostu umrzeć. Jednak większość ludzi nie chce umierać. Chcą dalej kroczyć ścieżką zwaną życiem.
Książki to dość oczywisty produkt wspierający rozwój duchowy. Przede wszystkim przekazują konkretną wiedzę i pomagają poznawać nowe idee. Trzeba jednak przy tym uważać, ponieważ nie każdy człowiek jest dobrym nauczycielem.
Miałem do czynienia z wieloma książkami, które przekazują całkowicie błędne wyobrażenia na temat duchowości. Wiele pozycji, zamiast pomagać w praktyce duchowej, gmatwa obraz naszej rzeczywistości i wtłacza do umysłu czytelnika rzeczy, które mogą okazać się dlań bardzo niebezpieczne.
Niemniej dobra książka jest niezwykle cenna.
Co ciekawe, istnieje więcej niż jeden sposób wykorzystania książek w rozwoju duchowym:
Jakiś czas temu zauważyłem, że pisanie jest rewelacyjną praktyką duchową. Nie chodzi tylko o tworzenie tekstów związanych z tą tematyką (jak robię to na tej stronie internetowej). Można pisać dowolne teksty – poezję, opowiadania, rozprawki, artykuły i wiele innych.
Ja przez wiele lat zajmowałem się poezją, co przyniosło niebywałe wręcz rezultaty. Co prawda większości swoich utworów nigdy nie publikowałem, ale nie chodziło mi o zdobywanie czytelników. Tworzyłem dla siebie.
W praktyce duchowej sam proces tworzenia ma ogromne znaczenie.
Jak używać herbaty w praktyce duchowej?
Przez tysiące lat tybetańscy mnisi buddyjscy wykorzystywali herbatę w swoich praktykach. Rdzenni mieszkańcy Ameryki Południowej stosowali pewne odmiany herbat w swoich ezoterycznych tradycjach. Wielu mistrzów sztuk walki w Chinach i Japonii pije herbatę przed lub po swoim treningu. Indyjscy jogini są również zapalonymi miłośnikami herbaty.
Dlaczego jest ona tak popularna wśród osób poświęcających się własnemu rozwojowi? Odpowiedź jest dość prosta. Otóż herbata jest naparem zawierającym w sobie składniki pochodzące od roślin, z których jest przyrządzana.
Można powiedzieć, że roślina wyrastająca z żyznej gleby czerpie z niej wspaniałą energię, substancje pobudzające do wzrostu i uzdrawiania.
W dodatku przyrządzanie herbaty uczy cierpliwości. Nie wystarczy wrzucić do gorącej wody kilku listków, by móc pić. Herbata musi się odpowiednio zaparzyć. Przy szybkim tempie współczesnego świata proces przygotowywania herbaty pozwala na chwilę zwolnić i uspokoić się.
Czasami warto pomyśleć o kimś innym. To bardzo oczywista prawda, lecz nie zawsze jest okazja do opieki nad drugim człowiekiem lub zwierzęciem. Tymczasem roślina doniczkowa może znaleźć swoje miejsce w każdym domu.
Nieważne, czy mieszkasz w miejskim blokowisku, czy na wsi, czy masz własny dom, czy tylko od kogoś wynajmujesz mieszkanie. Roślina wymaga naprawdę niewiele przestrzeni. No i najważniejsze: trzeba o nią dbać.
Troska o inne istoty żywe jest jedną z cnót, które są charakterystyczne dla ludzi na wysokim poziomie – duchowym, emocjonalnym, intelektualnym etc. Tym bardziej warto więc uczyć się, jak dbać o inną żywą istotę.
Nie samą pracą człowiek żyje, a najlepsze efekty osiąga osoba zrelaksowana. Dlatego też umiejętność odpoczywania jest równie ważna jak cierpliwość, pracowitość czy wytrwałość.
W duchowości nie chodzi bowiem o to, by się zamęczyć na śmierć, lecz żeby się zrelaksować.
Wielu ludzi zaskakuję, kiedy nie uznaję ciężkiej pracy za jedyny sposób na osiągnięcie rezultatów w rozwoju duchowym. Często słyszę, że powinienem się umartwiać, kontrolować, medytować i w jakiś sposób ograniczać doczesne przyjemności. Tymczasem ja wolę ułożyć się wygodnie w hamaku i porozmyślać lub przypatrywać się mrówkom wspinającym się po pniu drzewa.
Tak naprawdę nie można się w pełni poświęcić duchowości, będąc zmęczonym i zestresowanym. Umysł powinien być spokojny. W przeciwnym razie nie ma mowy o żadnych bardziej zaawansowanych technikach praktyki duchowej.
Dlatego też szczerze polecam naukę nicnierobienia jako jeden z elementów rozwijania siebie.
Autor: Wojciech Zieliński
Spędzam sporo czasu na czytaniu o filozofii i psychologii, choć w rzeczywistości po prostu szukam pretekstu, żeby uniknąć zmywania kubków po kawie.
Zawsze chciałem pisać o rzeczach poruszających mnie osobiście. Największą frajdę mam wtedy, gdy mogę zgłębić jakiś fascynujący temat. Zwłaszcza że trzeba się nieźle napracować, by dojść do czegoś sensownego. A kiedy już dochodzę (tylko bez skojarzeń), chętnie dzielę się tym w Internecie. Z nadzieją, że komuś moje słowa pomogą...
Ta strona została znaleziona m. in. przez następujące frazy: rozwój osobisty duchowy, konsumpcjonizm duchowość, rozwój duchowy konsumpcjonizm, rozwój duchowy a konsumpcja, duchowość produkty, duchowe produkty, produkty rozwój duchowy.