Czy w dzisiejszych czasach warto mieć dzieci? | Fot. Seabass Creatives
Obecnie przeżywamy kryzys rodziny. Społeczeństwo starzeje się w zastraszającym tempie, ponieważ coraz więcej osób nie chce mieć dzieci, ewentualnie odkłada kwestię ich posiadania na później.
Dlaczego tak się dzieje? Przyczyn jest wiele: problemy finansowe, gospodarczo-społeczne, współczesna mentalność i propagowanie w mediach pewnych określonych postaw.
Łatwo można wyliczyć powody, dla których nie warto mieć dzieci. Słyszę je bardzo często. Większość ludzi potrafi na poczekaniu wymienić przynajmniej kilka argumentów przemawiających za tym, by nie mieć dzieci. Są przecież drogie w utrzymaniu, hałaśliwe, absorbujące, do tego bałaganią i brudzą... i zapewne jeszcze kilka rzeczy każdy z nas dodałby od siebie.
Wymienione wyżej argumenty to wszystko absolutna prawda. Dzieci takie właśnie są. Ale czy to dobre powody, by ich nie mieć? Myślę, że nie. Wręcz przeciwnie, właśnie to, jakie dzieci są, powinno być jednym z najważniejszych powodów przemawiających za ich posiadaniem.
Nie zrozum mnie źle. Nie zamierzam nikomu wmawiać, że musi mieć dzieci. To całkowicie prywatna decyzja i nie będę się do tego wtrącał. Każdy sam kieruje swoim losem i nic mi do tego. Chciałbym jednak podzielić się listą kilku pozytywnych aspektów posiadania potomstwa, ponieważ wielu ludzi zdaje się nie zauważać, jak wiele dobrodziejstw jest związanych z posiadaniem dzieci.
Strach ma wielkie oczy. To nie żarty – młodzi rodzice często są wręcz przerażeni. Zdziwisz się może, gdy powiem, że ten strach jest jednak czymś pozytywnym. Daje bowiem okazje do pokonywania swoich własnych ograniczeń. Strachu nie trzeba się wstydzić, w końcu jako rodzic odpowiadasz za życie i zdrowie całkowicie bezbronnej istoty. Ona liczy na twoją opiekę i wsparcie, a ty musisz stanąć na wysokości zadania. Nie ma innej opcji.
Z każdym rokiem będziesz miał za sobą doświadczenia, o jakich wcześniej nawet ci się nie śniło. Zdarzy się zapewne wiele niebezpiecznych sytuacji, będą pomyłki i niedopatrzenia. Być może czasami okażesz się osobą niesprawiedliwą lub zrzędliwą. To wszystko ostatecznie wzmocni jednak twoją pewność siebie. Za każdym razem pokonasz bowiem jakąś cząstkę swojego strachu, aż pewnego dnia powiesz: "To naprawdę nie było takie trudne".
Z punktu widzenia finansów wydaje się, że posiadanie dzieci jest kompletnie nieopłacalne. Ich utrzymanie i wychowanie kosztuje bardzo dużo, a zyski (w rozumieniu finansowym) są niewielkie, jeśli nie zerowe. Stracisz dużo pieniędzy na tej "inwestycji".
Można się jednak zastanowić, na co najlepiej wydawać zarobioną gotówkę. Pomysłów jest wiele, zapewne nie mniej niż ludzi na świecie. Czy jednak wykładanie pieniędzy na dziecko jest w jakimś stopniu gorsze niż wydawanie ich na kolejne wyjście do pubu, kina czy na dyskotekę? Z dzieckiem także można się świetnie bawić (pod warunkiem, że ktoś lubi tego typu zabawy). Jeśli więc chcesz wydawać pieniądze na rozrywki, równie dobrze możesz pójść do zoo zamiast do knajpy; do kina na film animowany zamiast na kolejną odmóżdżającą rozwałkę... Możliwości jest naprawdę wiele i wcale nie są gorsze niż te, z których korzystasz teraz.
Prawda jest bowiem taka, że zarobionych pieniędzy i tak nie będziesz wiecznie kisić na koncie. Prędzej czy później na coś je wydasz. Kupisz kolejnego smartfona albo książeczkę dla synka. Możesz inwestować w przedmioty albo w ludzi. Wybór należy do ciebie. Ze swojego doświadczenia wiem jednak, że o wiele lepszym wyborem są ludzie.
Skoro już mówimy o ludziach, wiedz, że dzięki dzieciom będziesz mieć o wiele więcej możliwości poznawania nowych kolegów i koleżanek. Wydawać by się mogło, że łatwiej jest wyskoczyć na miasto i kogoś poznać w knajpie. Otóż nie. Czasami okazuje się to bardzo trudne (i kosztowne). Natomiast gdy jest się rodzicem, wystarczy przejść się z dzieckiem do parku lub na plac zabaw. W mgnieniu oka nawiążesz rozmowę z innymi rodzicami. Nowych ludzi można poznać podczas większości zajęć z dziećmi.
Rodzice są największym autorytetem dla dziecka, ale to nie wszystko. Przez co najmniej kilka lat będziesz niczym superbohater, który wszystko potrafi i wie. Dzieci patrzą na swoich rodziców (oczywiście do pewnego wieku) jak na superczłowieka.
Co więcej, sam zauważysz w sobie ogromną siłę. Kiedy dziecko zachoruje, wykażesz się niezwykłą wytrzymałością i cierpliwością. Dla swojej pociechy będziesz w stanie przenosić góry, żeby tylko zdobyć lekarstwo lub pocieszyć w cierpieniu.
Nikt nie chce być sam, prawda? Nie chodzi tylko o chwilę obecną, ale również o przyszłość. Starzejąc się, będziesz potrzebować coraz więcej pomocy ze strony innych ludzi. A któż lepiej i chętniej cię wesprze niż własne dziecko? Kiedyś mawiano, że jest ono najlepszym zabezpieczeniem na starość. To nadal prawda, pod warunkiem że dobrze je wychowasz.
Jeśli będziesz dbał o silne więzi emocjonalne ze swoimi potomkami, masz wielkie szanse uniknąć na starość porzucenia w jakimś przytułku. Być może pomyślisz, że do sędziwego wieku ci jeszcze daleko. To prawda, ale w przyszłości będzie za późno, by odchować sobie kochającego opiekuna. Musisz o to zadbać już teraz.
Badania wskazują na to, że poziom zadowolenia z małżeństwa spada po urodzeniu pierwszego dziecka. Nie ma co ukrywać, początki są naprawdę trudne. W większości przypadków świeżo upieczeni rodzice nie są dobrze przygotowani do zajmowania się dzieckiem. Brakuje im wiedzy, motywacji i chęci.
Nie można jednak zaprzeczyć, że małżonkowie "siedzą w tym" razem. Nic tak nie umacnia więzi miedzy dwojgiem ludzi jak wspólne stawianie czoła jakiemuś wyzwaniu. To bardzo pogłębia relacje. Stają się one silniejsze i bardziej elastyczne.
Niestety, nie sprawdza się to we wszystkich przypadkach. Wiele osób nie wykorzystuje okazji, jaką jest posiadanie potomstwa. A to wielka szkoda, ponieważ opieka nad dzieckiem daje doskonałą sposobność do trenowania własnej odpowiedzialności.
Człowiek przez całe życie uczy się i rozwija. To naturalna kolej rzeczy – chcemy być lepsi, niż byliśmy wczoraj; chcemy być mądrzejsi i bardziej wrażliwi. Pielęgnujemy nasze umiejętności i cechy charakteru, by móc z zadowoleniem powiedzieć sobie: "Udało mi się osiągnąć coś nowego".
Dzieci są rewelacyjnym sposobem na wspomaganie rozwoju osobistego. Już od pierwszych chwil swojego istnienia odmieniają rodziców. Czynią z nich ludzi bardziej świadomych, odpowiedzialnych i troskliwych. Człowiek z natury stara się dbać o swoje dziecko i bronić je. Zaczyna dostrzegać niebezpieczeństwa, na które wcześniej nie zwracał uwagi.
Nie oszukujmy się, żyjemy w czasach promujących egoizm. Media, show biznes, polityka – wszystko to, co stawiamy sobie za wzór do naśladowania, popiera życie bez zobowiązań, wolne i pełne możliwości. Dzieci mogą w pewnym zakresie obniżyć potencjał swoich rodziców. Nie ma już czasu na szalone imprezy, nocne wojaże czy podróżowanie bez skrępowania. Trzeba przecież zajmować się dziećmi.
I właśnie to jest najbardziej niedocenianą zaletą posiadania potomstwa. Dzieci zmuszają do rezygnacji z siebie. Oczywiście nie całkowicie, ale jednak trzeba ograniczyć rozrywki czy osobiste ambicje – poświęcić się dla kogoś innego. Z punktu widzenia duchowości jest to nieoceniony wkład w życie człowieka. Dziecko nauczy cię myśleć o kimś innym, a nie tylko o sobie.
Jezus powiedział: "Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego". Co miał na myśli? To proste. Tylko będąc jak dziecko, możemy być szczęśliwi i osiągnąć stan zbawienia / oświecenia. Istota dziecka jest czysta i w pełni naturalna, niezanieczyszczona społecznymi konwenansami, religijnymi doktrynami czy politycznymi sympatiami. Dziecko patrzy na świat otwarcie i nie unika niczyjego wzroku. Nie wstydzi się siebie i swoich poczynań. Robi to, co uważa za słuszne. Mówi szczerze to, co myśli. Czyż to nie jest proste? Być jak dziecko oznacza otworzyć się na wszechświat i czysto duchowe doświadczanie.
Problem w tym, że większość dorosłych zapomniała już, jak to jest być dzieckiem. Są za bardzo zestresowani, zapracowani i zbyt ambitni, by przystanąć i po prostu być sobą. Zresztą, gdzie mają się tego na nowo nauczyć? W kościele, na sali wykładowej, a może z książek? Nie. Żaden duchowy mistrz nie jest w stanie tego nauczyć. Tylko dziecko może na nowo pokazać ci, jak być w stu procentach sobą; jak dosięgnąć tego, co nieosiągalne.
Autor: Wojciech Zieliński
Spędzam sporo czasu na czytaniu o filozofii i psychologii, choć w rzeczywistości po prostu szukam pretekstu, żeby uniknąć zmywania kubków po kawie.
Zawsze chciałem pisać o rzeczach poruszających mnie osobiście. Największą frajdę mam wtedy, gdy mogę zgłębić jakiś fascynujący temat. Zwłaszcza że trzeba się nieźle napracować, by dojść do czegoś sensownego. A kiedy już dochodzę (tylko bez skojarzeń), chętnie dzielę się tym w Internecie. Z nadzieją, że komuś moje słowa pomogą...
Eve
Ważny temat ale nie na tyle by skupiać się na kreowaniu nowego życia bardziej niż na ewoluowaniu własnego, bo o to tu właśnie chodzi, nie o kwestie czy zrobić dziecko lub nie ale czy stworzyć nowego człowieka.
To dziecko kiedyś urośnie i będzie podejmować własne decyzje ale zanim to się stanie, będzie trzeba je odpowiednio wychować by mogło zrobić coś konstruktywnego w życiu dla swojej ewolucji i rozwoju innych bo jeśli ktoś zastanawia się jedynie przez konsekwencje typu krzyk, nieporządek, ogólny chaos w domu czy zwiększone koszta, to jest to już pierwszy powód dla którego dzieci tworzyć nie powinien.
Należy mieć świadomość co się tworzy i w jakim celu a także odpowiedzialność za jego przyszłość na wielu platformach życia.
Każdy stąpa po tej ziemi w jakimś określonym celu, nie koniecznie mu znanym. Ważnym jest by go poznać i spełnić się w swojej roli. W sytuacji gdy osoba czuje, że zadanie ją przerasta lub jest zbyt leniwa by się edukować, interweniować w życie własne i ogółu, tworzy małego człowieka, tracąc resztkę sił witalnych, by ten dorósł i wypełnił misję za rodzica. Otrzepując ręce uśmiecha się do przyszłości. Prawdopodobieństwo, że sytuacja się powtórzy jest... wielka. Zasada koła karmicznego.
Odrobina inteligencji w ambicje i nie będzie potrzeby dziecka do zawierania nowych znajomości, bycia bohaterem, wspaniałym partnerem czy wartościowym człowiekiem. Należy pracować ze sobą by coś osiągnąć, by nabrać dystansu do wpływów społeczeństwa i gry medialnej
Można odnaleźć siebie w swoim wnętrzu, a w nim dziecko, jak uzdrawiającą moc kreatywności, siłę tworzenia i radość spełnienia. A kwestia jedynie w posiadanym poziomie świadomości.
Katarzyna Śledź-Szydło
Bardzo ciekawy i mądry artykuł. W wielu aspektach zgadzam sie z autorem artykułu. Sama jestem mamą17 miesecznej córci, i nigdy nie byłam szcześliwsza. Pozdrawiam
Nie nie nieww
nie zgadzam się z artykułem, ja nie chcę mieć dzieci bo chcę życ dla siebie i meża. chcemy podrózować po świecie, ja nie chcę z koeji rodzic bo po co mam cierpieć przy porodzie? mój mąż to roumie i nie chce żybym cierpiała. Poza tym nie każdemu zdrowie pozwala mieć dzieci, nie wpomnę o finansach. Dziecko to nie świnia żebym je hodowała sobie na starość żeby mi pomogało o nie! Dziecko nie zabawka tylko istota która również ma swoje potrzeby, moditwą i miłością dziecka nie nakarmię.. niestety
Poza tym wiele kobiet ma depresje poporodową, nie mówi o tym że kobieta często ma zniszczone ciało po porodzie, że pojawiają się probemy zdrowotne, zakażenia gronkowcami przy porodach itd. Jestm szcześliwa że nie mam dziecka i mogę żyć dla siebie i męża i tyllko to się liczy
Wojciech P. P. Zieliński
Twoje życie, twoje prawo. Nie każdy musi mieć dzieci. Osobiście jednak uważam, że to wspaniałe mieć swoich potomków. Oczywiście do tego trzeba odpowiednio dojrzeć, ale wychowanie dzieci przynosi wiele doświadczeń – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Tak naprawdę, niezależnie od tego czy będziesz miała dzieci czy nie i tak nie wszystko w twoim życiu będzie tak piękne, jak ci się wymarzy. Każda droga prowadzi czasami przez piękne polany, czasami przez kolczaste chaszcze. Cokolwiek zrobisz, nie unikniesz tego.
Malgorzata
Tak, rozumiem wszystko...Wlasnie dlatego daje sobie jeszcze przyszly rok/ gora dwa na podjecie decyzji czy chce.Jesli za dwa lata NADAL bede mocno sie wahac, po prostu zaryzykuje wszystkim tym, co jest zwiazane z bezdzietnoscia, czyli NIE ZDECYDUJE SIE na dziecko (zeby go nie skrzywdzic).Musze byc CALKOWICIE pewna, ze przezylam juz wszystko dla siebie to, co chcialam i ze przelamie w sobie nawet ponizsze obawy.Teraz jestem na rozdrozu, po srodku.Mysle, ze to najtrudniejsza z postaw.Wolalabym albo w pelni chciec, albo w pelni nie chciec.Z jednej strony wyobrazam sobie moje zycie z nowym, stworzonym przeze mnie czlowiekiem, z drugiej....Mam metlik w glowie i wczoraj otwarcie powiedzialam do moich dwoch dobrych (dosc mocno religijnych), znajomych kobiet, ze narazie nie mam instynktu macierzynskiego (a przynajmniej nie w takim stopniu, ze JUZ TERAZ _ MUSZE BO INACZEJ CHYBA UMRE), ze jeszcze chcemy z chlopakiem przed slubem pojezdzic i wyremontowac moj nieuzytkowany strych (oczywiscie z innych srodkow)...To rok lub dwa lata (bo stuknela mi ta magiczna dla kobiety liczba).Powiedzialam, ze jestem szczera wobec ludzi i mowie wprost, ze narazie po prostu NIE WIEM (i ze moj facet ma takie same przemyslenia, wiec jeszcze o tyle dobrze).Spojrzaly na mnie dosc dziwnie i byc moze zmienily o mnie zdanie na gorsze (albo takie mialam wrazenie), ale tez chyba w duchu mysle pochwalily, ze niczego nie udaje.Na pewno nie trafia do mnie slynny argument "szklanki wody", poniewaz moje potencjalne dziecko jakiekolwiek by nie bylo, to na pewno nie zostaloby ze mna w mojej 3,5 tys.wsi, ani w sasiednim ok.15 tys.miasteczku, bez perspektyw.Nawet bym tego nie chciala i nie oczekiwala.Polskie duze miasta i swiat stoja dzis przed mlodymi otworem i rodziny wielopokoleniowe odchodza w niepamiec.Oczywiscie, ze fajnie jest na Swieta, urodziny itp.Jednak najpierw trzeba wlozyc w to ogrom pracy (zadbanie finansowe, zywieniowe, opiekuncze i wychowawcze), co I TAK NIE JEST gwarancja,ze te wspolne Swieta czy uroczystosci beda.Moze wyemigruje na drugi koniec swiata???To matka jest najwazniejsza osoba w zyciu kazdego czlowieka i to ona ksztaltuje nowe ludzkie zycie (nie umniejszam roli ojca, a stwierdzam suchy fakt).Ja po prostu NIE WIEM, nie z powodu jakiejs tam figury, jakiejs tam kariery (bo nie mam elitarnego zawodu) i nie z powodu jak Pan wspomnial placzu dziecka (bo to jest naturalne i sama czasem placze jako dorosla osoba).NIE WIEM raczej ze wzgledow medycznych i psychologicznych...Jak przebiegnie porod (tyle slyszy sie o komplikacjach, niedotlenieniu itp.), czy urodzi sie zdrowe, czy bede umiala poswiecic mu tyle czasu ile ono by potrzebowalo, czy bede umiala przekazac mu w odpowiednim czasie (czyli jak najwczesniej) potrzebne w zyciu zasady i wartosci, czy bede umiala byc dla kogos wzorem i czy przemeczenie zwiazane z rodzicielstwem nie wplynie na jego jakosc negatywnie, az wreszcie czy dam rade zapanowac nad nastolatkiem/ka w dobie zagrozen wspolczesnego swiata??? To sa akurat MOJE obawy i watpliwosci.Kazdy ma moze innego rodzaju.Natomiast nie uwazam osob, ktore nie chca miec dzieci, za egoistow (sa to osoby bardzo dojrzale, ktore pomimo wszystko i wszystkich podjeli bardzo odpowiedzialna decyzje, jesli nie czuja sie na silach).Pozdrawiam.
Soli
Dziecko to drzwi do fascynującego Wszechświata, którym jest nowy człowiek. Tylko ono wprowadzi cię w inny wymiar, świat kolejnego pokolenia. Dziecko, to najpiękniejsza przygoda. Dziecko jest mądrym nauczycielem. Jest lustrem, w którym możemy dostrzec własne nieprzepracowane cienie, jak również wyzwala te piękne cechy naszej osobowości, których się w sobie nie spodziewaliśmy. Wczesne dzieciństwo mija bardzo szybko i nie wiadomo kiedy ten mały słodziak staje się twoim najlepszym przyjacielem.Z nikim nie wybawiłam się na tylu koncertach, imprezach jak z moim dzieckiem i jej rówieśniczym środowiskiem. Jest też motywacją do dalekich podróży, które odkładałabym w nieskończoność, gdyby nie jej młodość i zapał. Mam jedną córkę, ale z perspektywy czasu widzę, że najfajniejsze kobiety, to te z większą ilością dzieci. Mają siłę i pogodę ducha, której naprawdę można pozazdrościć. Uroda mija, ciało najlepiej pielęgnowane więdnie, jednak dla potomków kochająca mama zawsze będzie najpiękniejszą kobietą na świecie. :)
Ta strona została znaleziona m. in. przez następujące frazy: czy warto mieć dzieci, powody dla których warto mieć dzieci, czy w dzisiejszych czasach warto mieć dzieci, dlaczego warto mieć dziecko, dlaczego warto mieć dzieci religia, czy warto mieć dzieci zapytaj, dlaczego warto mieć dzieci zadane.