Czym jest rozwój osobisty? | Fot. Pixabay
Rozwój osobisty jest procesem trwającym przez całe życie. To sposób na to, by człowiek mógł prawidłowo ocenić swoje umiejętności i cechy oraz był w stanie skutecznie wyznaczać swoje cele życiowe. Można w skrócie powiedzieć, że rozwój osobisty to dążenie do maksymalizacji ludzkiego potencjału.
Wczesny rozwój człowieka i jego pierwsze doświadczenia (nabywane w rodzinie, szkole, etc.) pomagają ukształtować go jako osobę dorosłą. Jednakże rozwoju osobistego nie należy przerywać, gdy jest się już dorosłym. Zawsze można nauczyć się nowych rzeczy, rozwinąć kolejne umiejętności oraz zwiększyć swoje osobiste możliwości.
Rozwój osobisty to proces polegający na stawaniu się lepszym człowiekiem oraz usprawnianiu ludzkiego życia w określonych obszarach. Może on odbywać się poprzez takie działania jak: podnoszenie własnej atrakcyjności na rynku pracy oraz rozwój kariery, zwiększanie świadomości, budowanie dostatku, rozwijanie różnorodnych umiejętności.
Rozwój osobisty obejmuje działania, które poszerzają świadomość, rozwijają talenty i potencjał. Poprawiają też jakość życia i przyczyniają się do realizacji marzeń. Rozwój osobisty trwa w gruncie rzeczy przez całe życie człowieka. Koncepcja ta obejmuje zarówno formalne, jak i nieformalne działania zmierzające do rozwoju jednostki i nauczenia jej pełnienia nowych ról społecznych.
Rosnąca popularność ruchu propagującego rozwój osobisty pomogła wielu menedżerom w pozyskaniu dla swoich firm bardziej wykwalifikowanych i zmotywowanych pracowników, a także zachęciła wiele osób do rozpoczęcia własnego biznesu. Rozwój osobisty jest często "uprawiany" w ramach instytucji. Odnosi się wówczas do konkretnych systemów metod, programów, narzędzi, technik i ocen, które wspierają rozwój ludzki na poziomie indywidualnym.
Praktyczne kroki na drodze rozwoju osobistego mogą zostać podjęte na różnych płaszczyznach, w tym:
Rozwój osobisty może także obejmować pomaganie innym ludziom w osiąganiu ich osobistych celów. Może się to odbywać poprzez pełnienie takich ról jak coach, nauczyciel lub opiekun. Warto pamiętać, że nauczyciel może działać poprzez osobiste relacje (np. umiejętność rozwijania potencjału pracowników, jaką posiadają niektórzy menedżerowie) lub poprzez świadczenie profesjonalnych usług (np. prowadzenie szkoleń, coaching, etc).
Rozwój osobisty funkcjonuje obecnie również jako bardzo dochodowa branża, która opiera się o kilka formatów relacji biznesowych - głównymi są sprzedaż detaliczna (ang. business-to-consumer) oraz B2B (business-to-business).
Ta pierwsza to przede wszystkim mnogość książek i kursów rozwoju osobistego (obejmujących także taką tematykę jak np. fitness, odchudzanie, joga). Niektóre programy są udostępniane online. Oferta produktów z zakresu rozwoju osobistego obejmuje najczęściej:
Oferta B2B również obejmuje programy. W tym przypadku jednak są one sprzedawane przedsiębiorstwom i administracjom rządowym (oraz samorządowym). Ich celem jest najczęściej ocena potencjału pracowników oraz poprawa ich efektywności. Nie bez znaczenia są też szkolenia uczące znajdowania równowagi między życiem zawodowym a osobistym.
Produkty rozwojowe w sferze B2B obejmują najczęściej:
Niektóre firmy konsultingowe specjalizują się w rozwoju osobistym. Wiele firm działających w dziedzinie zasobów ludzkich, rekrutacji i strategii organizacyjnej, znacznie poszerzyło swoją ofertę z dziedziny rozwoju osobistego. Poza tym na rynku istnieje bardzo dużo mniejszych podmiotów oraz samo-zatrudnionych specjalistów, którzy świadczą usługi doradztwa, szkoleń i coachingu.
Największe światowe systemy religijne - takie jak religie abrahamowe czy religie indyjskie - ale również filozofia New Age, wykorzystują praktyki rozwoju osobistego (np. sztuki walki, modlitwę, muzykę, taniec, śpiew, etc). Praktyki te pełnią różne funkcje (np. duchowa lub estetyczna satysfakcja), ale prowadzą również do "ostatecznych celów" rozwoju osobistego, takich jak odkrywanie sensu istnienia i dostatnie życie.
Grecki filozof Arystoteles (384 p.n.e. - 322 p.n.e.), w swoim dziele pt. Etyka Nikomachejska, definiuje rozwój osobisty jako kategorię mądrości (gr. fronesis). Według niego, praktykowanie cnót (gr. areté) prowadzi do szczęścia (gr. eudajmonia). Warto zaznaczyć, że eudajmonia może też być rozumiana jako "ludzki rozkwit" lub "życie w dobry sposób".
Arystoteles także w obecnych czasach wywiera znaczący wpływ na zachodnią koncepcję rozwoju osobistego, zwłaszcza w ekonomii rozwoju człowieka oraz tzw. psychologii pozytywnej.
Konfucjusz (około 551 p.n.e. - 479 p.n.e.) stworzył filozofię, która po dziś dzień wpływa na pojmowanie wartości, rodziny, edukacji i szeroko pojętego zarządzania w Chinach i Azji Wschodniej. W swojej księdze pt. Wielka Nauka Konfucjusz napisał:
Starożytni, którzy chcieli ukazać światu wspaniałość cnoty, najpierw dobrze zarządzali swoimi państwami. Chcąc dobrze zarządzać państwem, najpierw uregulowali stosunki w swoich rodzinach. Chcąc uregulować stosunki w rodzinie, najpierw kształtowali swoje wnętrze. Chcąc kształtować swoje wnętrze, najpierw oczyszczali swoje serce. Aby oczyścić swoje serce, najpierw uczyli się zachowania szczerości we własnych myślach. Chcąc uczynić swoje myśli szczerymi, najpierw poszerzali swoją wiedzę. Szeroka wiedza pochodzi z badania rzeczy.
Dzięki badaniu rzeczy ich wiedza stawała się szeroka. Dzięki szerokiej wiedzy ich myśli były szczere. Dzięki szczerym myślom ich serca były czyste. Dzięki czystym sercom mogli kształtować swoje wnętrze. Dzięki kształtowaniu swojego wnętrza, stosunki w ich rodzinie były uregulowane. Dzięki uregulowanym stosunkom w rodzinie, ich państwa były dobrze zarządzane. Dzięki porządkowi w państwach na całym świecie panował pokój.
Od Syna Niebios po ludzi z tłumu, wszyscy muszą uznać, że kształtowanie swojego wnętrza jest fundamentem (korzeniem) wszystkiego. Nie ma takiej możliwości, by to, co powinno wypływać z korzenia, było uporządkowane, jeśli sam korzeń jest zaniedbany. Nigdy nie zdarzyło się, by to, co jest bardzo ważne, nie otrzymało niedostatecznej opieki - a tym samym to, co miało niewielkie znaczenie, zostało otoczone wielką opieką.
[tłum. Abaren]
Po raz pierwszy psychologię powiązali z rozwojem osobistym Alfred Adler (1870-1937) i Carl Gustaw Jung (1875-1961).
Adler nie zgadzał się na ograniczanie psychologii do analizy, zauważając, że ludzkie aspiracje (ambicja, marzenia, etc.) nie ograniczają się do nieświadomych popędów lub doświadczeń z dzieciństwa. Stworzył też termin „styl życia” (1929), który zdefiniował jako tworzenie obrazu własnej osoby oraz charakterystyczne dla danej jednostki podejście do życia (szczególnie w obliczu problemów).
Carl Gustav Jung wniósł swój wkład do koncepcji rozwoju osobistego głównie przez opracowanie tzw. procesu indywiduacji, który oznacza tyle co rozwój psychiczny.
Daniel Levinson (1920-1994) rozwinął koncepcję Junga o "etapach życia", poszerzając ją o perspektywę socjologiczną. Levinson uważał, że rozwój osobisty przez całe życie człowieka znajduje się pod wpływem aspiracji (którą nazwał "Snem").
Bez względu na charakter swojego Snu, młody człowiek ma za zadanie nadać mu jak największe znaczenie oraz znaleźć sposób na jego realizację. Ma to ogromny wpływ na jego rozwój osobisty. Jeśli Sen nie jest bezpośrednio związany z życiem człowieka, może po prostu ulec degradacji (zaniknąć). Wraz ze zniknięciem Snu, zniknie poczucie sensu życia człowieka.
Badania nad sukcesem w osiąganiu celów podejmowane przez Alberta Bandura (ur. 1925) sugerują, że poczucie własnej skuteczności najlepiej tłumaczy, dlaczego ludzie z takim samym poziomem wiedzy i umiejętności uzyskują bardzo różne wyniki. Według Bandura, pewność siebie jest potężnym predyktorem (zwiastunem) sukcesu, ponieważ:
Wielu z nas poświęca dużo uwagi kwestii rozwoj osobistego – usiłujemy się rozwijać. Jest jednak pewien aspekt tego zagadnienia, który nie daje mi spokoju. Dlatego chciałem napisać tych kilka ważnych słów o rozwoju osobistym.
O co mi chodzi? Otóż wydaje mi się, że we współczesnym świecie cała idea rozwoju osobistego powoli wypacza się w stronę, która zaczyna z lekka niepokoić. Przynajmniej ja odnoszę wrażenie, że powinno tutaj chodzić o coś innego.
Ludzie coraz bardziej koncentrują się na osiąganiu szeroko pojętego sukcesu. Wyznaczają sobie cele, głównie materialne bądź w znacznym stopniu z nimi powiązane. Pieniądze, sława i wpływy są na pierwszym miejscu. Na drugim ląduje świetny samochód, wielki dom, markowe ciuchy i olśniewająca biżuteria. Trzecie miejsce okupują szczupłe blondynki z cudownie silikonowym biustem oraz super-przystojniacy z penisami równie wielkimi jak ich portfele.
Dopiero gdzieś tam na końcu znajdują się rzeczy, które są naprawdę ważne w życiu. Zadziwiająco wiele osób całkowicie nie zdaje sobie sprawy z prawidłowej hierarchii ważności.
Większość ludzi woli się koncentrować na rzeczach materialnych i – co tu dużo mówić – trywialnych. Znałem kiedyś kobietę, która powiedziała mi, że facet musi spełniać trzy warunki: być świetny w łóżku, dużo zarabiać i mieć dobry samochód. Zabrakło miejsca dla duszy i serca.
Kiedy człowiek słyszy takie wywody, zaczyna zastanawiać się, co takiego dzieje się z ludzkością. Żeby chociaż moja znajoma była wyjątkiem, ale nie... jej podejście jest dość powszechne. Co gorsza, zaczyna stawać się obowiązującym standardem. I to nie tylko w tzw. krajach wysoko rozwiniętych.
Wróćmy jednak do rozwoju osobistego. Znam mnóstwo wszelkiej maści poradników, książek, filmów, stron internetowych i innych takich wynalazków, poświęconych odnoszeniu sukcesu, pracy nad sobą, etc. Jednym słowem: o rozwoju osobistym.
Doskonale są mi znane prace takich autorów jak Brian Tracy, Joe Vitale, Anthony Robbins, George Bernard Shaw, Rhonda Byrne czy Napoleon Hill. Nie mam najmniejszego zamiaru nikogo krytykować – nie moim zadaniem jest ganienie mądrzejszych od siebie. Niemniej, czytając dzieła wspomnianych autorów, odnoszę wrażenie, że czegoś w nich brakuje.
Co więcej, wszystkie wypowiedzi ludzi powiązanych z branżą rozwoju osobistego (tak, to jest branża), samodoskonaleniem i odnoszeniem sukcesu, brzmią dla mnie dziwnie sekciarsko. Uświadomiłem to sobie w pełni dopiero niedawno, podczas rozmowy z pewną kobietą (dane personalne niech pozostaną moją słodką tajemnicą) pracującą w firmie, z którą współpracuję.
Otóż kobieta ta interesuje się właśnie tematyką szeroko pojętego rozwoju osobistego. Regularnie bierze udział w spotkaniach i szkoleniach, nawet sama prowadzi czasami warsztaty. Sposób jej zachowania oraz wysławiania się przypomina mi Świadków Jehowy czy innych religijnych misjonarzy. Same uśmiechy, zachwyty, motywujące teksty... pozytywy, pozytywy, pozytywy.
Problem w tym, że świat nie składa się z samych pozytywów. Nie mam ochoty brać udziału w spotkaniach, na których każdy będzie mi mówił, jaki to jestem wspaniały i cudowny, jak wiele mogę osiągnąć i jaki to sukces czeka na mnie tuż za rogiem.
W dodatku wszystkie te wypowiedzi są dziwnie ukierunkowane w jedną tylko stronę – posiadania i zdobywania. Nie mam nic przeciwko odnoszeniu sukcesów, ale nie czyńmy z tego głównego życiowego celu. Myślę, że nie tędy wiedzie droga do prawdziwego szczęścia.
Lepiej nauczyć się po prostu... żyć. Oto, czego nam w dzisiejszych czasach brakuje. Gonimy za sławą i bogactwem, pozostawiając na uboczu innych ludzi i cały świat. Eksploatujemy otoczenie, nadmiernie wykorzystujemy okazje, przymuszamy się do całego tego wyścigu szczurów. A ja mówię: zatrzymajmy się na chwilę, pomyślmy. Dokąd to wszystko nas zaprowadzi? Cywilizacja pędzi przed siebie, nie zważając, że przed nią wznosi się solidny mur. Jak nic łeb sobie o niego rozwali.
A my razem z nią, jeśli nie zmienimy swojego podejścia do życia i samych siebie.
Tak sobie narzekam i krytykuję, ale w rzeczywistości jestem ogromnym entuzjastą rozwoju osobistego. Należy jednak podkreślić, że popieram zupełnie inny rozwój osobisty. Dla mnie jest on synonimem terminu „rozwój duchowy”. Tak naprawdę są to dokładnie te same rzeczy. Praktyka duchowa polega bowiem na osobistym, wewnętrznym rozwoju.
Zapytajcie Sokratesa, Jezusa, Laozi czy Buddę. Co oni takiego porabiali w życiu? Opowiadali o prawdziwym rozwoju osobistym. Nauczali, co robić, by stawać się lepszym człowiekiem pod każdym względem. Uczyli również odnoszenia sukcesu (również w ujęciu materialnym), choć w ich słowach oznaczał on coś zupełnie innego, niż nam się wydaje. Warto zgłębiać przesłania tych wspaniałych nauczycieli, ponieważ pomagają zrozumieć ludzką naturę i pokierować nią we właściwą stronę.
Osobiście zawsze będę propagował dążenie do równowagi we wszelkich działaniach i marzeniach. Kwestię rozwoju osobistego traktuję szczególnie poważnie. Dlatego też rozkładam wszechświat na czynniki pierwsze i nie pomijam żadnego, nawet najdrobniejszego elementu. W ten sposób sięgam sedna i... jestem człowiekiem, który potrafi traktować rozwój osobisty jako holistyczne narzędzie.
Nie zatrzymuję się na zliczaniu kolejnych zarobionych banknotów czy poszukiwaniu sławy. To są rzeczy ulotne i mało istotne. Pracuję nad sobą i – a jakże – rewelacyjnie się przy tym bawię. Co więcej, mam czelność uważać się za człowieka sukcesu. Zawsze uśmiecham się, ilekroć widzę ludzi pędzących na złamanie karku za karierą i błahymi osiągnięciami. Bynajmniej nie dlatego, żebym nimi gardził.
Wręcz przeciwnie, kocham ich i podziwiam za ten nieugięty upór. Jest orzeźwiający. Pokazuje mi, jak doskonale jest iść niespiesznym krokiem, kiedy inni pędzą przed siebie. Ja pozostaję w tyle, ale za to mam szansę podziwiać wspaniałe widoki.
Autor: Wojciech Zieliński
Spędzam sporo czasu na czytaniu o filozofii i psychologii, choć w rzeczywistości po prostu szukam pretekstu, żeby uniknąć zmywania kubków po kawie.
Zawsze chciałem pisać o rzeczach poruszających mnie osobiście. Największą frajdę mam wtedy, gdy mogę zgłębić jakiś fascynujący temat. Zwłaszcza że trzeba się nieźle napracować, by dojść do czegoś sensownego. A kiedy już dochodzę (tylko bez skojarzeń), chętnie dzielę się tym w Internecie. Z nadzieją, że komuś moje słowa pomogą...
Ta strona została znaleziona m. in. przez następujące frazy: rozwój duchowy, rozwój duchowy człowieka, rozwój duchowy definicja, rozwój duchowy znaczenie, rozwój duchowy co to jest, czym jest rozwój duchowy, rozwojduchowy, rozwój duchowy opis.