Duchowość polityka

Duchowość człowieka a polityka | Fot. Armelion

Duchowość i polityka – czyli jak dobrze angażować się w życie społeczne

Czy można łączyć duchowość i politykę? Obserwując działania niektórych rządów i przedstawicieli religijnych, można odnieść wrażenie, że nie jest to dobre połączenie. Zbyt często w jego efekcie dochodzi do nadużyć, kłamstwa i wykorzystywania ludzi (wiernych i obywateli).

A może istnieje sposób na to, by duchowość pozytywnie wpływała na polityków? Ponieważ bezpośrednio łączy się ona z moralnością, zdaje się być idealnym narzędziem wspierającym postępowanie ludzi odpowiedzialnych za zarządzanie państwem.

Gorzej, jeśli osoby sprawujące funkcje duchowe nie przejmują się za bardzo czymś takim jak prawda czy szczera troska o dobro innych ludzi. Niestety, taka postawa jest bardzo częsta wśród kapłanów dominującej w danym kraju religii.

Przykłady można bez problemu znaleźć w mediach, więc nie będę w tym miejscu ich przytaczał. Zresztą nie chcę się tutaj skupiać na negatywnych przykładach relacji: duchowość i polityka.

Duchowość i polityka

Rozważając kwestie duchowości w korelacji do polityki, powinniśmy ustalić jedną rzecz. Bardzo ważną rzecz. Otóż w duchowości nie chodzi o wpływy czy władzę. Wielu ludzi zdaje się nie dostrzegać tej prostej zasady, w wyniku czego świat wygląda, jak wygląda.

Nikt nie przekona mnie, że wpływy czy interesy mogą zastąpić szczerą praktykę duchową. Angażowanie się w zakulisowe układy, wygłaszanie kazań mających na celu kształtowanie politycznej świadomości wiernych, agitowanie za tą czy inną opcją polityczną – to wszystko przykłady złego zastosowania duchowości.

Odważę się napisać dosadniej: to jest zło w najczystszej postaci. Każdy duchowy nauczyciel, który postępuje w ten sposób, zachowuje się karygodnie. Szkodzi ludziom (samemu sobie zresztą również). Można powiedzieć, że jest roznosicielem zła.

Warto przeczytać: Zagrożenia duchowe – lista, która może uratować twoją duszę.

Kiedy więc piszę o pozytywnych aspektach łączenia duchowości i polityki, nie mam na myśli powyższego zachowania. Nigdy nie będę go wspierał.

Jaka jest rola urzędników państwowych?

Warto pochylić się nad tym pytaniem, ponieważ często spotykamy się z określeniami takimi jak władza czy rządzący. Politykom wydaje się, że stoją w tym samym miejscu, na którym dawniej byli królowie czy szlachta. Sądzą, że sprawują władzę.

Tymczasem demokracja (czyli nasz ustrój) polega na czymś innym. Polityk obejmujący jakieś stanowisko jest przedstawicielem swoich wyborców. Jego zadaniem nie jest rządzenie, lecz zarządzanie. To dwie różne rzeczy:

  • rządzenie polega na narzucaniu podwładnym swojej woli i wymuszaniu zachowań zgodnych z oczekiwaniami osoby (lub osób) znajdujących się u steru;
  • zarządzanie jest swego rodzaju służbą, której zadaniem jest utrzymanie porządku i stworzenie sprawiedliwych warunków współżycia społecznego dla wszystkich obywateli (bez względu na wyznawaną religię, poglądy polityczne, orientację seksualną czy przynależność rasową – dopisuję to, jakby ktoś miał wątpliwości).

W demokratycznym państwie prawa zadaniem urzędników jest przede wszystkim dbanie o kraj i jego obywateli. Szkoda, że tak mało osób zdaje sobie z tego sprawę. Gdyby wszyscy mieli jasność co do tego, że politycy są sługami narodu, każdy kraj wiele by zyskał.

Rozdzielanie całości

Nie da się ukryć, że duchowość jest częścią ludzkiego życia. Trudno więc całkowicie oddzielić ją od polityki. Co więcej, religia (nie mylić z duchowością) od wieków wpływa na politykę. Największe związki wyznaniowe (np. Kościół Katolicki) aktywnie starają się kształtować postępowanie urzędników państwowych oraz samych obywateli.

Polityk będący zwolennikiem takiej czy innej ideologii, w naturalny sposób będzie dążył do jej rozpowszechniania. Znajduje to często odzwierciedlenie w tworzonym przez niego prawie. W naszej konstytucji znajduje się artykuł mówiący o tym, że:

Władze publiczne [...] zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym.

W praktyce jest to jednak przepis bardzo często pomijany. Mało kto potrafi bowiem zachować bezstronność w kwestiach duchowych, choć większość nauczycieli duchowych tego właśnie uczy.

Oficjalnie staramy się więc oddzielać państwo od związków wyznaniowych. W praktyce często jest to niewykonalne. I tak miotamy się od jednej skrajności do drugiej, zapominając, co jest naprawdę ważne w polityce.

Ratunek z opresji

Duchowość może uratować politykę. Wielcy filozofowie od zarania dziejów rozważają kwestie państwowe. Ich przemyślenia powinny stanowić podwaliny do tworzenia prawa. Niezliczone dzieła rozkładają aspekty państwowości na czynniki pierwsze i szukają najlepszych rozwiązań.

Myślę, że doskonałym pomysłem byłaby odpowiednia edukacja ludzi kandydujących na stanowiska publiczne. Zanim zaczną oni ubiegać się o urząd, powinni przejść odpowiednią szkołę. Mam na myśli uczelnię przystosowaną do kształcenia polityków wszystkich szczebli, ale przede wszystkim tych najwyższych.

W takiej szkole główne miejsce powinny zajmować: filozofia, logika, etyka, kultura. To najważniejsze przedmioty. Oczywiście, w zależności od specjalizacji, również zarządzanie, ekonomia, prawo, demografia etc.

Taki mi się marzy system, w którym państwo jest "obsługiwane" przez kompetentnych ludzi, a nie osoby z ulicy, które chcą tylko szybko zarobić ile się da.

Nie stać nas na takich polityków. Brak odpowiedniej edukacji to przyczyna wielu problemów. W polityce widać to szczególnie wyraźnie. Państwem kierują ludzie niemający do tego odpowiednich kwalifikacji.

Od duchowości do polityki

Mądry człowiek wie, że dzieląc się swoimi osiągnięciami, podnosi ich wartość. Oddając część bogactwa, odczuwa radość. Umniejszając stan swojego posiadania, buduje trwalsze i głębsze życie (z duchowego punktu widzenia).

Mając świadomość swojej prawdziwej wartości, nie pragnie odbierać innym ich osiągnięć. Nie zazdrości im bogactwa ani sławy, cieszą go natomiast ich sukcesy. Koncentrując się na własnych działaniach, nie traci czasu na zazdrość i walkę. Rozumie, że lepiej jest pomagać innym i współpracować.

Człowiek żyjący w zgodzie z samym sobą nie boi się nawet najmroczniejszego cienia padającego na jego życie. Ucząc się elastyczności w działaniu i tolerancji odmiennych poglądów, mądry człowiek gromadzi wokół siebie pozytywną energię, tym samym niwelując negatywne reakcje. Często może budzić kontrowersje swoim postępowaniem, ale jednocześnie:

  • inspiruje do dyskusji i zastanowienia zamiast do ataku i zazdrości;
  • swoje pragnienia realizuje stopniowo, bez pośpiechu, dzięki czemu nie musi stosować podstępu i manipulacji;
  • powstrzymując się od nieetycznych działań, zapewnia sobie spokój umysłu;
  • nie jest targany wyrzutami sumienia, nie stając się przy tym swoim własnym wrogiem;
  • nie musi z nikim walczyć.

Powyższa postawa powinna charakteryzować każdą osobę pełniącą funkcje kierownicze, np. dyrektora czy przedstawiciela władzy państwowej. Uczciwy polityk nie może koncentrować uwagi tylko na własnych korzyściach (a przynajmniej robić tego ponad miarę). Powinien go interesować dobrobyt i zadowolenie obywateli – ich satysfakcja stanowi punkt wyjścia dla całej pracy polityka. Jakość jego służby odzwierciedla stan ducha obywateli. Jeśli ludzie muszą kombinować w celu utrzymania poziomu swojego życia i szczęścia rodziny, oznacza to złe zarządzanie państwem.

W kraju, w którym obywatele nie są zmuszeni do walki o byt i pozycję w społeczeństwie, żyje się dobrze i bezpiecznie. Jest to wówczas miejsce warte spędzenia w nim całego życia.

Dyrektorzy i urzędnicy państwowi powinni pamiętać, że ich rolą nie jest sprawowanie władzy, lecz służba. Jeżeli skupiają swoje wysiłki na utrzymaniu się na swoich stanowiskach, nie starczy im siły i czasu na wywiązanie się z obowiązków.

Bardzo wyraźnie widać to w społeczeństwach demokratycznych, gdzie politycy 80% swojego czasu spędzają na walce o pozycję, a o stan państwa, prawo i gospodarkę martwią się na końcu.

Władca, który nie stawia swoich zasług na pierwszym miejscu, nigdy nie straci z oczu potrzeb ludności. Czy mówimy o dyrektorze w dużym przedsiębiorstwie, czy też o posłach zasiadających w parlamencie – zasada pozostaje ta sama:

Im mniej zachłanności i egoizmu, tym lepiej sprawowany urząd.

Ta reguła dotyczy wszystkich dziedzin życia. Wzajemna pomoc i współpraca są fundamentem zrównoważonego rozwoju i dobrobytu wszystkich ludzi. Walka i zazdrość prowadzą do rozpadu więzi społecznych, a co za tym idzie – do niszczenia najcenniejszych wartości ludzkości.

Na koniec pozostaje tylko zadać pytanie: którą drogą dalej pójdziemy?

Odpowiadając na nie, poznamy przyszłość i dowiemy się, w jakim świecie przyjdzie żyć naszym dzieciom i wnukom. Nie będziemy potrzebowali wróżek i jasnowidzów, żeby zobaczyć wyraźnie konsekwencje obecnych działań.

Autor: Wojciech Zieliński

Wojciech ZielińskiSpędzam sporo czasu na czytaniu o filozofii i psychologii, choć w rzeczywistości po prostu szukam pretekstu, żeby uniknąć zmywania kubków po kawie.

Zawsze chciałem pisać o rzeczach poruszających mnie osobiście. Największą frajdę mam wtedy, gdy mogę zgłębić jakiś fascynujący temat. Zwłaszcza że trzeba się nieźle napracować, by dojść do czegoś sensownego. A kiedy już dochodzę (tylko bez skojarzeń), chętnie dzielę się tym w Internecie. Z nadzieją, że komuś moje słowa pomogą...

Ta strona została znaleziona m. in. przez następujące frazy: duchowość i polityka, polityka a duchowość, duchowość człowieka a polityka, duchowość w życiu codziennym, duchowość a państwo, polityka i rozwój duchowy.