Jaki jest cel duchowości? | Fot. Max Pixel
Cel życia duchowego jest zagadką, którą od wieków starają się rozwikłać niezliczone rzesze myślicieli, kapłanów oraz zwykłych ludzi. Tak naprawdę wszyscy poszukujemy odpowiedzi na to najtrudniejsze ze wszystkich pytań. Ja również to robię i właśnie o moich przemyśleniach na ten temat piszę poniżej.
Praktykując ścieżkę rozwoju duchowego, większość z nas wyznacza sobie konkretny cel do realizacji. Najczęściej jest nim oświecenie, ale nie zawsze. Czasami wystarczy zaledwie uśpienie wewnętrznej niepewności, która zamieszkuje w większości ludzkich serc.
Nie wiemy, jak naprawdę funkcjonuje rzeczywistość, więc szukamy odpowiedzi wśród dostępnych teorii filozoficznych lub religijnych; obawiamy się śmierci, więc zaglądamy w zaświaty oczami proroków i mędrców. Czasami jesteśmy po prostu nieszczęśliwi i potrzebujemy usprawiedliwienia dla tych wszystkich złych rzeczy, które nas spotykają. Pragniemy pociechy i dowartościowania.
Duchowość to sfera w bezpośredni sposób odwołująca się do naszego człowieczeństwa – jest dziedziną wiedzy o człowieku. Podobnie jest z psychologią, choć w tym przypadku mamy do czynienia z bardziej naukowym podejściem, opartym na badaniach i danych statystycznych. W duchowości chodzi raczej o odczuwanie i bezpośrednie doświadczanie niż o sprawdzanie słuszności tej czy innej tezy.
Pierwsza podstawowa rzecz, którą musimy zrozumieć i zaakceptować: religie nie są tożsame z duchowością. Są tylko jednym ze sposobów (w dodatku zazwyczaj dość chybionym) na praktykę duchową.
Dla przykładu chrześcijanie wierzą w pójście do Raju po tym, jak zostaną im odpuszczone grzechy. Zostaną zbawieni, a przez to oczyszczeni ze zła tego świata – będą wówczas godni wejścia do Królestwa Niebieskiego.
No tak – ktoś teraz powie – ale buddyści wierzą w coś zupełnie innego. Czy aby na pewno?
Buddyści dążą do nirwany, dzięki której wyzwolą się z kręgu narodzin i śmierci (sansara). Naprawdę tak bardzo się to różni od chrześcijaństwa? Tutaj też chodzi o opuszczenie tego świata i wieczną szczęśliwość.
Podobnie wygląda to w innych religiach. Zazwyczaj krążą one wokół dwóch rzeczy: życia wiecznego (najczęściej osiąganego po śmierci) oraz niekończącego się szczęścia. Różnice polegają na sposobie osiągnięcia tych celów, choć po zagłębieniu się w nauki największych mędrców i tak znajdujemy bardzo podobne zalecenia.
Problem z religiami polega na tym, że zwykle zastępują one prawdziwą praktykę duchową prostymi rytuałami, które wysuwają się na pierwszy plan. Czynności te są zazwyczaj niezbyt skomplikowane i mogą je wykonywać wszyscy. Cóż trudnego jest w przyjęciu komunii, modlitwie na dywanie, śpiewaniu mantr czy medytacji? No dobra, ta ostatnia jest nieco bardziej skomplikowana.
Dowiedz się więcej: Jaka jest różnica między religią a duchowością?
Tajemnica – jakakolwiek, byle fascynująca – sprawia, że człowiek czuje się o wiele lepiej. Tak jest od zarania dziejów. Ludzie tworzą legendy o bóstwach – patronach chroniących sekrety natury; doszukują się duchów i magicznych istot (np. UFO w dzisiejszych czasach). Istnieją nawet grupy kontemplujące technologię jako drogę do odkrycia praw działania wszechświata i ludzkiej egzystencji.
Niezależnie od tego, gdzie spojrzymy – znajdziemy tajemnicę: najsłodszy pokarm ludzkiego ducha. Jeśli tylko mamy chwilkę wolnego czasu, poświęcamy go na szukanie i odkrywanie tajemnic. Każdy to robi, ponieważ taka jest natura ludzkiego umysłu.
Nawet przysłowiowa "kura domowa" szuka interesujących informacji w postaci plotek o znajomych czy sąsiadach; ekscytując się samym faktem poznania czyjegoś sekretu.
To działa na wszystkich poziomach ludzkiej egzystencji i prawdopodobnie nie ma ucieczki przed tą drogą. Być może jedynie oświecenie jest w stanie uwolnić człowieka od pragnienia demaskowania tajemnic.
Piszę "być może", ponieważ samo oświecenie jest jeszcze jedną tajemnicą. Przynajmniej do czasu jego osiągnięcia.
Problem w tym, że bodźce pobudzające nas do duchowych poszukiwań są całkowicie błędne. Rozpoczynamy swoją praktykę z zestawem pewnych konkretnych oczekiwań i... no cóż, zwykle większość z nich nie zostaje zrealizowana.
Im dalej zagłębiamy się w duchowe nauki, tym częściej przekonujemy się o tym, jak bardzo się mylimy w swoich przekonaniach. Chcemy konkretów, a dostajemy coś rozmytego i niepewnego.
Co jest prawdziwym celem życia duchowego? Odpowiedź na to pytanie jest – wbrew pozorom – dość prosta: życie wieczne i szczęście. Dokładnie te same rzeczy, które obrały sobie ze cel religie.
Być może w tym momencie cię zaskoczyłem. Z jednej strony, krytykuję religie i nie uważam ich za właściwą ścieżkę rozwoju duchowego, a z drugiej strony – piszę coś takiego. Że celem życia duchowego jest dokładnie to samo, co w przypadku krytykowanych przeze mnie religii.
Sprzeczność moich wypowiedzi jest jednak pozorna. Bo choć cel duchowości obieram taki sam, inaczej go definiuję i w odmienny sposób realizuję.
W religiach życie wieczne oraz szczęście są traktowane jako nagroda za odpowiednie postępowanie na Ziemi. Oczywiście ową nagrodę otrzymujemy po śmierci, w zupełnie innym świecie. Nie ma więc możliwości zweryfikowania tej obietnicy; trzeba w nią uwierzyć.
Warto przeczytać: Czym jest wiara? 6 ważnych kwestii, o których należy pamiętać.
Według mnie życie pozagrobowe (w jakiejkolwiek formie) nie powinno być celem praktyki duchowej. Praca nad sobą jako sposób na zdobycie nagrody w zaświatach, zawsze będzie pułapką – doprowadzi człowieka do zamknięcia się w jakiejś wyimaginowanej wspólnocie o hierarchicznej strukturze.
To nigdy nie wróży nic dobrego.
Proponuję więc inne podejście: celem duchowości uczyń życie, które trwa w tej chwili i w tym świecie – czas pomiędzy twoimi narodzinami a śmiercią.
Prawda jest bowiem taka, że życie wieczne trwa już teraz. Wbrew temu, czego nauczają nas przedstawiciele środowisk religijnych, nie musimy czekać na jego osiągnięcie.
Mamy błędne wyobrażenie na temat czasu. Wydaje nam się, że jest linearny; że płynie niczym rzeka. W rzeczywistości nie żadnej rzeki – istnieje tylko jedna kropla: chwila obecna, która nigdy nie przemija. Można więc powiedzieć, że teraźniejszość jest wiecznością.
To w niej właśnie żyjemy, czyli życie wieczne trwa już teraz. Nie zdobędziemy go gdzieś w przyszłości jako nagrodę za nasze postępowanie. Już je mamy.
Dowiedz się więcej: Tu i teraz – zrozumieć prawdę ukrytą za zasłoną iluzji naszych umysłów.
Z kolei szczęście, o którym tak marzymy, nie zjawi się w magiczny sposób tylko dlatego, że przekroczymy bramy mistycznej krainy (np. Raju, Niebios, Shangri-La) lub osiągniemy jakiś stan (np. nirwana).
Człowiek nieszczęśliwy na Ziemi będzie tak samo nieszczęśliwy w szeroko pojętych zaświatach. Jeśli nie stanie się szczęśliwy za życia, na nic mu będzie zbawienie czy oświecenie.
Właśnie dlatego powinniśmy zatroszczyć się o siebie i nauczyć radości. Tu i teraz. Jeśli to osiągniemy, będziemy praktykować prawdziwą duchowość.
Warto przeczytać: 12 zasad szczęścia.
Autor: Wojciech Zieliński
Spędzam sporo czasu na czytaniu o filozofii i psychologii, choć w rzeczywistości po prostu szukam pretekstu, żeby uniknąć zmywania kubków po kawie.
Zawsze chciałem pisać o rzeczach poruszających mnie osobiście. Największą frajdę mam wtedy, gdy mogę zgłębić jakiś fascynujący temat. Zwłaszcza że trzeba się nieźle napracować, by dojść do czegoś sensownego. A kiedy już dochodzę (tylko bez skojarzeń), chętnie dzielę się tym w Internecie. Z nadzieją, że komuś moje słowa pomogą...
Ta strona została znaleziona m. in. przez następujące frazy: cel życia duchowego, jaki jest cel duchowości, cele życia duchowego, życie duchowe człowieka, życie wewnętrzne człowieka, na czym polega duchowy rozwój człowieka, potrzeby duchowe człowieka, cel rozwoju duchowego.