Przypowieść duchowa o uczonym i wioślarzu | Fot. Martin Miranda
Zawsze ceniłem sobie szczerość – zarówno swoją, jak i innych ludzi. Szczególnie w sprawach związanych z miłością. Jeśli kochasz, nie rób tego w ukryciu. To nie tylko nie działa, ale jest źródłem całkiem sporego cierpienia. Przekonałem się o tym na własnej skórze.
Dlatego też doskonale rozumiem zamieszczoną poniżej opowieść zen. Choć nie wydaje się ona zbyt skomplikowana, pokazuje, jak należy się zachować w obliczu miłości. Myślę, że tajemnice i wszelkiego rodzaju "podchody" przynoszą więcej złego niż dobrego.
Miłość ze swej natury jest szczera. Nie warto więc podejmować prób przerabiania jej na coś, czym nie jest. Tym bardziej że miłość uczy nas właściwego postępowania wobec innych ludzi. Właśnie dzięki niej możemy zacząć praktykować codzienną szczerość oraz uczciwość, a w ten sposób szybko odnaleźć szczęście.
Dwudziestu mnichów i jedna mniszka, która nazywała się Eshun, praktykowało medytację z pewnym mistrzem zen.
Mimo ogolonej głowy i skromnego odzienia, Eshun promieniowała pięknem. Kilku mnichów potajemnie kochało się w niej. Jeden z nich napisał nawet list miłosny, nalegając na spotkanie w cztery oczy.
Eshun nie odpisała na list. Następnego dnia mistrz wygłosił wykład dla swych uczniów, a gdy już było po wszystkim, Eshun wstała. Kierując swoje słowa do autora listu, powiedziała:
– Jeśli naprawdę kochasz mnie tak bardzo, jak twierdzisz, podejdź teraz i obejmij mnie.
[źródło: 101 opowieści zen]
Zatajanie prawdy, udawanie oraz kłamstwo to niewłaściwe postępowanie. Szczególnie w przypadku osoby, która chce praktykować duchowość. Jak bowiem miałaby szczerze pracować nad sobą, jeśli nie potrafi być szczera ze sobą? Przecież tak się zwyczajnie nie da.
Często rozmawiam z ludźmi i czasami szokuje mnie, jak wielu z nich prowadzi swoje życie według schematu strach – podstęp – nieufność. Praktycznie na każdym kroku słyszymy kłamstwa lub półprawdy. Okłamują nas nie tylko politycy (do tego już przywykłem), ale nawet osoby najbliższe naszym sercom.
Ukrywają przed nami wiele rzeczy. Być może mają dobre powody. Nie będę przekonywał, że należy mówić absolutnie o wszystkim. Pewna doza dyskrecji jest jak najbardziej na miejscu. Kiedy jednak najważniejsze elementy naszego życia są budowane na tajemnicach, zmierzamy prostą drogą do mentalnego piekła.
Nic dziwnego, że całe społeczeństwo stało się jednym wielkim paranoikiem. Dlaczego tak się dzieje? Częściowo odpowiedzialny za to jest stosowany przez nas system władzy. Nie oszukujmy się (sic!) – demokracja i powszechna równość są tylko jeszcze jedną zasłoną dla prawdziwych struktur decyzyjnych, stosowanych w większości nowoczesnych organizacji.
Hierarchiczna struktura współczesnych korporacji, agencji rządowych, organizacji społecznych czy urzędów, niewiele różni się od starożytnych imperiów. I zwykle nie ma tu miejsca na otwartość.
Bardzo często obracamy się więc w środowiskach, w których nie możemy mówić prawdy. Dokładnie tak jak mnisi w powyższej opowieści. Na pierwszy rzut oka każdy z nich jest człowiekiem poświęcającym życie medytacji oraz dążeniu do oświecenia. W rzeczywistości napędzają ich dokładnie takie same emocje i pragnienia jak wszystkich.
W ludzkich sercach króluje tajemnicze milczenie dotyczące najważniejszych kwestii oraz nieskrępowane paplanie o głupotach. W mediach (szczególnie telewizji) cały czas prym wiodą mało istotne tematy. Ktoś wymyśla mizerną aferę, a cała reszta ją podchwytuje i debatuje o niej przez następny tydzień albo dwa.
Tymczasem na świecie dzieją się rzeczy naprawdę ważne, o których... większość z nas zgodnie milczy. Jakbyśmy nie zauważali, że ludzka cywilizacja potrzebuje istotnych reform. Każdy z nas zastanawia się, co jest nie tak z tym światem.
Co jest nie tak, jak powinno być? Zbyt wiele tajemnic. Ukrywamy wszystkie kłopotliwe fakty, dochodząc w tym do takiej perfekcji, że sami zaczynamy zapominać o tym, co ważne. Wolimy koncentrować się na zachowaniu dobrej opinii wśród znajomych niż na byciu szczerym.
A prawda jest taka, że nie stanie się nic złego, jeżeli będziemy mówić wprost o swoich problemach, marzeniach, nadziejach czy planach. Właśnie tego uczy nas miłość. Ona nie akceptuje zatajania prawdy.
W powyższej opowieści, Eshun stwierdza wprost: jeśli czegoś pragniesz, przyznaj się do tego publicznie. Nie ma znaczenia, że możesz zostać przez kogoś potępionym. Co więcej, ukrywanie prawdziwych uczuć prowadzi często do hipokryzji.
Mnich kochający kobietę narazi się z całą pewnością na wykluczenie ze zgromadzenia, jeśli publicznie wyzna miłość ukochanej. Jeśli jednak tego nie zrobi, każdym swoim słowem i czynem będzie coraz bardziej zagłębiał się w oszustwie. Będzie zwyczajnym kłamcą. Jak pogodzić to z dążeniem do oświecenia?
Podobnie jest w naszym codziennym życiu. Mężczyzna i kobieta żyjący w związku małżeńskim, ale nie darzący się miłością i szacunkiem, ranią siebie wzajemnie. Jeśli nie potrafią być ze sobą szczerzy, ich związek jest skazany na klęskę lub – co najwyżej – bycie całkowicie przeciętnym i pustym.
Ten artykuł zaczął się od miłości i na niej powinien się zakończyć. Miłość jest bowiem jednym z najznakomitszych nauczycieli ludzkości. Ona może nas nauczyć bardzo wielu wspaniałych rzeczy. Między innymi tego, że szczerość jest w życiu niezbędna do realizacji naszego pełnego potencjału.
Dlatego zachęcam do szczerości wobec siebie i innych. Rezultaty mogą być naprawdę oszałamiające.
Autor: Wojciech Zieliński
Spędzam sporo czasu na czytaniu o filozofii i psychologii, choć w rzeczywistości po prostu szukam pretekstu, żeby uniknąć zmywania kubków po kawie.
Zawsze chciałem pisać o rzeczach poruszających mnie osobiście. Największą frajdę mam wtedy, gdy mogę zgłębić jakiś fascynujący temat. Zwłaszcza że trzeba się nieźle napracować, by dojść do czegoś sensownego. A kiedy już dochodzę (tylko bez skojarzeń), chętnie dzielę się tym w Internecie. Z nadzieją, że komuś moje słowa pomogą...
Ta strona została znaleziona m. in. przez następujące frazy: szczerość, czy warto być szczerym, szczerość w życiu, szczerość w życiu człowieka, co to znaczy być szczerym, jak być szczerym, bycie szczerym może nie da ci zbyt wielu przyjaciół, szczerość i duchowość.