Źródło twojej siły: brak przywiązania | Fot. Pixabay
Budda nauczał, że największymi wrogami człowieka są pragnienia i przywiązywanie się do przedmiotów materialnych (bądź niematerialnych). One są w dużej mierze przyczyną cierpienia. Przyjrzyj się swojemu życiu pod tym kątem. Zapewne zauważysz, że większość problemów i rozczarowań w życiu powstaje z powodu przywiązania.
Kiedy człowiek nie może zrealizować jakiegoś swojego marzenia, zwykle jest rozczarowany. Zastanawia się, dlaczego nie udaje mu się osiągnąć swoich celów. W wielu przypadkach taka sytuacja prowadzi do obniżenia poczucia własnej wartości i przekonania o swojej nieudolności.
Kiedy gubisz ulubioną parę rękawiczek, jesteś wściekły na własną nieuważność (a właściwie na samego siebie). Kiedy nie udaje ci się zarobić wystarczająco dużo pieniędzy, by kupić wymarzony przedmiot, czujesz rozgoryczenie. Jeśli ktoś nie odwzajemnia twojej miłości, serce pęka ci z żalu.
A przecież negatywne emocje w niczym ci nie pomagają, prawda? Moim zdaniem, wyrządzają wielką szkodę. Owładnięci pesymistycznym nastawieniem nie jesteśmy bowiem w stanie zrobić niczego prawidłowo i w terminie. Nasze reakcje spowalniają się, nie możemy skupić uwagi na szczegółach. Popełniamy błędy i jesteśmy coraz bardziej rozczarowani.
Przywiązanie rodzi w naszych sercach strach przed porażką. Paraliżują nas myśli typu: "A co, jeśli mi się nie uda?" Nie liczmy na to, że rezultaty naszych planów zawsze będą w stu procentach takie, jak sobie założymy.
Wcale takie nie muszą być.
Z nauki Buddy można wysnuć błędny wniosek. Pamiętajcie, że nie zalecał on obojętności. To prowadziłoby do apatii, a w konsekwencji do cofania się w rozwoju. Życie nie powinno polegać na zaniechaniu wszelkich działań i tłumaczeniu się, że przecież "i tak nie powinniśmy się do niczego przywiązywać".
Nie o to chodzi. Brak przywiązywania się to sposób na skuteczne działanie, pozbawione strachu przed porażką. Jeśli nie będziesz zanadto przywiązywał się do wyniku, skupisz uwagę na samym procesie twórczym. A czy odniesiesz sukces, czy też czeka cię totalna porażka... no cóż, to nie ma znaczenia.
Mogę w tym miejscu podać przykład z własnego życia. Kiedy byłem młodszy, uwielbiałem rysować. Z racji wieku i ówczesnych zamiłowań rysowałem głównie superbohaterów. Każdy ukończony rysunek odkładałem do teczki. Po jakimś czasie moja teczka zrobiła się strasznie gruba, więc zorganizowałem kilka skoroszytów i umieszczałem swoje dzieła w przeźroczystych foliach. Dzięki temu dysponowałem swoistymi albumami i z łatwością mogłem je wertować. Problem w tym, że rzadko do nich zaglądałem.
Początkowo nie zwróciłem na to nawet uwagi. Ciągle bowiem pracowałem nad kolejnymi grafikami, więc poświęcanie im czasu uważałem za naturalne. Pewnego dnia uświadomiłem sobie, że ukończone ilustracje nie interesują mnie ani trochę. Kiedy zrobiło się ich za dużo, zacząłem niektóre wyrzucać (potrzebowałem miejsca na nowe). Właśnie o to chodziło. Dla mnie liczył się sam proces powstawania dzieła, a nie samo dzieło. Zamiast podziwiać swoje rysunki, wolałem wykonywać następne.
Jak widać, nie byłem nazbyt przywiązany do swoich prac. Tak jest w wielu dziedzinach mojego życia. Kiedy pracuję nad jakimś projektem, jestem zachwycony. Po jego zakończeniu, ilekroć ktoś mnie chwali za wykonaną pracę, zbywam to wzruszeniem ramion. Miło jest usłyszeć pochwałę, ale nie obchodzi mnie ona za bardzo, ponieważ już robię coś innego. Zbytnie koncentrowanie się na celu oraz rozpamiętywanie celów już osiągniętych, pochłania wielką ilość energii. Zamiast tego lepiej wydatkować ją na obecne zadania.
Brak przywiązania przyczynia się do prawdziwych cudów w osiąganiu celów. To nieco paradoksalne, ale sprawdza się. Dzięki temu potrafię delektować się podejmowanym wysiłkiem. Jestem w stanie osiągnąć swój cel nie dzięki kurczowemu trzymaniu się listy zadań, lecz dzięki ufności w swoje możliwości i umiejętności. To bardzo potrzebne uczucie, ponieważ pozwala być zwycięzcą bez względu na wynik swoich działań.
Ileż mniej stresu i niepewności! O ile więcej przyjemności płynącej wprost z życia. Przestaję sam sobie przeszkadzać, a zamiast tego staję się swoim najbardziej godnym zaufania doradcą i pomocnikiem. Sterując w ten sposób swoimi emocjami, wiem, że wszystko będzie w porządku.
Cokolwiek się stanie, nauczę się czegoś nowego i zdobędę cenne doświadczenia. A jeśli teraz polegnę, następnym razem będę lepiej przygotowany i na pewno odniosę sukces. A przede wszystkim... będę świetnie się bawił.
Wyeliminowanie zbytniego przywiązania się do celu powinno być jednym z pierwszych kroków w jego realizacji. To pozwoli nie zatrzymać się w połowie drogi z rozgoryczenia i niepewności.
Wiele tradycji duchowych identyfikuje przywiązanie jako źródło ciągłych zmartwień i niepokoju. Brak przywiązania jest to więc stan, w którym możesz przezwyciężyć swoje pożądanie rzeczy, ludzi czy ideologii. Tym samym osiągasz intelektualną wolność i otwierasz sobie drogę do pełniejszej świadomości. Wolność od pragnienia pozwala również zmniejszyć cierpienie. A czyż nie jest to jedna z tych rzeczy, których wciąż poszukujemy (pragniemy)?
Znalezienie spokoju ducha poprzez brak przywiązania wymaga pracy. Nie będę cię mamił mrzonkami i przekonywał, że to łatwe. Potrzebujesz samodyscypliny oraz siły charakteru. Co więcej, nie wystarczy raz podjąć decyzję o ograniczeniu przywiązania. Trzeba to robić cały czas. W kółko.
Praca jest jednak warta zaangażowanego w nią wysiłku. Ucząc się braku przywiązania, wracasz do swojego naturalnego stanu. Zyskujesz pełną kontrolę nad własną istotą i możesz żyć szczęśliwie. Tak po prostu. Bez strachu, gniewu czy pośpiechu. Zanurzasz się w swoim wnętrzu. W miejscu, gdzie wiesz, że masz wszystko, czego potrzebujesz. Wówczas zyskujesz tę wspaniałą świadomość, że wszystko jest w porządku.
Autor: Wojciech Zieliński
Spędzam sporo czasu na czytaniu o filozofii i psychologii, choć w rzeczywistości po prostu szukam pretekstu, żeby uniknąć zmywania kubków po kawie.
Zawsze chciałem pisać o rzeczach poruszających mnie osobiście. Największą frajdę mam wtedy, gdy mogę zgłębić jakiś fascynujący temat. Zwłaszcza że trzeba się nieźle napracować, by dojść do czegoś sensownego. A kiedy już dochodzę (tylko bez skojarzeń), chętnie dzielę się tym w Internecie. Z nadzieją, że komuś moje słowa pomogą...
Ta strona została znaleziona m. in. przez następujące frazy: brak przywiązania źródło twojej siły, brak przywiązania do innych ludzi, style przywiązania u dorosłych, wzorce przywiązania, o wyzbyciu się przywiązania, całkowity brak przywiązania, brak przywiązania do grzechu, stan bez przywiązania.