Pan Żarówka – recenzja | Fot. Okładka komiksu
Pan Żarówka (autor: Wojtek Wawszczyk) to przykład komiksu, który już od pierwszych stron daje jasno do zrozumienia, że nie mamy do czynienia z wesołą historyjką. Wręcz przeciwnie, smutek wylewa się z tej opowieści prawie na każdym kroku.
Żeby było jasne. Nie ma nic złego w smutnych historiach. One są jak najbardziej potrzebne, mimo że ich celem nie jest zwyczajna rozrywka, a coś znacznie głębszego. Pan Żarówka jest właśnie taką pozycją.
Jeśli więc szukasz płytkiej, prostej fabuły, która nie wymaga myślenia (a tym bardziej odczuwania), lepiej od razu przerwij czytanie mojej recenzji. Nie znajdziesz w niej niczego dla siebie.
Jeśli jednak interesuje cię głębia ludzkiej egzystencji i poszukujesz odpowiedzi na najważniejsze duchowe pytania – jesteś we właściwym miejscu. Wojtek Wawszczyk nie doprowadzi cię co prawda do oświecenia, ale z pewnością przekaże coś niezwykle ważnego na temat ludzkiego życia. Coś, co powinniśmy wszyscy wiedzieć.
Bzzz. I stała się światłość. Człowiek przegonił ciemność. Brzmi całkiem miło, prawda? Ale miło nie jest.
O czym jest Pan Żarówka? To opowieść o chłopcu dorastającym w trudnej sytuacji życiowej. Jego ojciec ulega wypadkowi w pracy, a matka ciężko pracuje, by jakoś związać koniec z końcem. Nie jest lekko.
A dalej jest jeszcze ciężej. Główny bohater również ulega wypadkowi. W jego wyniku zaczyna świecić niczym żarówka. Wystarczy, że podłączy się do prądu i... bzzz, pojawia się światło.
Czyżbyśmy otrzymali kolejny komiks o superbohaterze? I tak, i nie. Bo choć Pań Żarówka nie wkłada trykotowego wdzianka i nie walczy ze złoczyńcami pragnącymi podbić świat, jest superbohaterem. Jego walka nie polega jednak na spektakularnym używaniu swoich mocy, lecz na radzeniu sobie z codziennością i jej problemami.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że komiks Wojtka Wawszczyka nie jest typową opowieścią. Autor przedstawia znany nam wszystkim świat, ale robi to w szczególny sposób. Większość elementów historii jest tutaj ukazana za pomocą metafory.
Bohater jest więc ludzką żarówką. Jego ojciec w wyniku wspomnianego wypadku stał się ludzkim naleśnikiem, a matka – jakiś czas później łamie się wpół (dosłownie). Brzmi absurdalnie, prawda?
Zgadza się. I tak właśnie ma to brzmieć.
Kiedy więc zaczynasz czytać Pana Żarówkę, od początku miej na uwadze, że czytasz surrealistyczną powieść graficzną. Każde wydarzenie traktuj jako symbol, który w wyrazisty sposób ma przedstawić jakiś element życia bohatera.
Nie chcę w tym miejscu zdradzać więcej na temat fabuły, ponieważ lepiej będzie, jeśli każdy sam się z nią zapozna. Zróbmy więc krok dalej.
Nie sądziłem, że napisanie recenzji Pana Żarówki przyjdzie mi z taką trudnością. Bo choć wiem, co chciałbym w tym miejscu napisać, czuję silną potrzebę podzielenia się czymś zupełnie innym. Osobistym. Czymś, o czym raczej wolałbym nie pisać.
Problem w tym, że milcząc na ten temat, nie będę w stanie prawidłowo wyjaśnić emocji, jakie targały mną podczas lektury.
Historia opowiedziana przez Wojtka Wawszczyka rozpoczyna się na dobre od wypadku ojca głównego bohatera. Ta część komiksu jest mi bardzo dobrze znana. Bynajmniej nie dlatego, że miałem okazję przeczytać ją wcześniej. Znam ją z własnego życia. Przed laty mój ojciec zachorował na raka. Podobnie więc jak w rodzinie Pana Żarówki, w mojej również wydarzyła się tragedia.
Doskonale wiem, jakie to uczucie zajmować się niepełnosprawnym ojcem. Jak to jest pomagać mu w najprostszych czynnościach. Jak to jest wstawać w środku nocy, by umożliwić mu skorzystanie z toalety. Jak to jest jechać przez pół Polski do szpitala, nie mając jeszcze wyrobionego prawa jazdy (jechałem z zaświadczeniem o zdanym egzaminie).
Nie wszystkie moje doświadczenia są dokładnie takie same jak Pana Żarówki, ale chyba łatwo można się domyślić, o co mi chodzi. Doskonale wiem, co czuje główny bohater recenzowanej przeze mnie powieści graficznej. Jego emocje w dużej mierze są także moimi.
To właśnie dlatego historia z Pana Żarówki trafiła we mnie wyjątkowo mocno. Nie dziwi też, że uważam ją za tak wartościową. Ukazuje bowiem tę sferę ludzkiego życia, której wielu z nas stara się nie dostrzegać (szczególnie osoby młode, które jeszcze nie mierzyły się z chorobami przewlekłymi w rodzinie).
Pan Żarówka jest niezwykle ważnym dziełem współczesnej kultury. Choć jego lektura jest smutna, pobudza do przemyśleń. Sprawia, że czytelnik zaczyna analizować własne życie i to, jakie ustala priorytety.
Podejrzewam, że większość czytelników nie będzie się świetnie bawiła podczas czytania Pana Żarówki. Ukłucie smutku występuje nazbyt często, by móc mówić o rozrywce. Dobra wiadomość jest taka, że z tego komiksu można się czegoś nauczyć. I chyba przede wszystkim dlatego warto go przeczytać.
Przynajmniej trzy razy. A potem jeszcze raz dla pewności.
Na plus:
Na minus:
Ocena końcowa: ★★★★★★
Podsumowanie: To zdecydowanie nie jest komiks dla każdego. Jeśli jednak interesują cię meandry ludzkiego życia, jeśli pragniesz zgłębiać tajniki ludzkiej psychiki, a do tego lubisz surrealizm (to ostatnie nie jest konieczne) – przeczytaj Pana Żarówkę. Forma powieści graficznej nie wymaga tyle samo czasu, co tradycyjna literatura, ale niesie ze sobą podobny ładunek emocjonalny i duchowy. Zdecydowanie nie jest czymś, obok czego powinniśmy przechodzić obojętnie.
Wojciech Wawszczyk (ur. 16 sierpnia 1977 w Cieszynie) – reżyser, animator, scenarzysta i rysownik. Absolwent łódzkiej Filmówki i niemieckiej Filmakademie w Ludwigsburgu. Reżyser kilku nagradzanych filmów krótkometrażowych: Headless (1999), Mysz (2001), Pingwin (2002), Drzazga (2007). Współtworzył efekty specjalne do Ja, robot (2004), Aeon Flux (2005); współreżyserował film Jeż Jerzy (2011). Pracuje nad filmem Podróż smokiem Diplodokiem inspirowanym komiksami Tadeusza Baranowskiego.
Autor: Wojtek Wawszczyk
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Rok wydania: 2018
Liczba stron: 624
Okładka: miękka
ISBN: 9788364858789
Autor: Wojciech Zieliński
Spędzam sporo czasu na czytaniu o filozofii i psychologii, choć w rzeczywistości po prostu szukam pretekstu, żeby uniknąć zmywania kubków po kawie.
Zawsze chciałem pisać o rzeczach poruszających mnie osobiście. Największą frajdę mam wtedy, gdy mogę zgłębić jakiś fascynujący temat. Zwłaszcza że trzeba się nieźle napracować, by dojść do czegoś sensownego. A kiedy już dochodzę (tylko bez skojarzeń), chętnie dzielę się tym w Internecie. Z nadzieją, że komuś moje słowa pomogą...
Ta strona została znaleziona m. in. przez następujące frazy: pan żarówka wojtek wawszczyk, pan żarówka, pan żarówka komiks, pan żarówka recenzja, pan żarówka empik, pan żaróweczka, pan żarówka kultura gniewu, pan żarówka chomikuj, pan żarówka pdf, pan żarówka lubimy czytać.