Gandhi: 7 grzechów społecznych | Fot. Pixabay
Siedem grzechów społecznych, zwanych też Siedmioma błędami ludzkości, to lista sporządzona przez Mahatmę Gandhiego. To on powiedział kiedyś o siedmiu rzeczach, które nas zniszczą. Zauważ, że wszystkie dotyczą kwestii społecznych i politycznych. Nie są to indywidualne przewiny, lecz zbiorowe. Dotyczące całych społeczeństw.
Oto Siedem grzechów społecznych. Zapoznaj się z nimi i zastanów, czy również ich nie popełniasz. Jeśli tak, możesz się zmienić. W każdej chwili.
Grzech ten odnosi się do stosowania praktyk pozwalających na dostawanie czegoś za nic. Chodzi, dla przykładu, o manipulowanie rynkami, przedmiotami, ludźmi lub czyimiś zasobami w taki sposób, by osiągać zyski bez wykonywania pracy. Chodzi również o zwiększanie przychodów przez unikanie płacenia podatków, nieuczciwe wykorzystywanie programów rządowych (np. dotacji z Unii Europejskiej) i wszelkie działania mające na celu wyciśnięcie od kogoś pieniędzy. Nie wspominam nawet o budowaniu nieuczciwych piramid finansowych czy zwyczajnej kradzieży.
Wszystkie przypadki bogacenia się bez wykonywania konkretnej pracy są szkodliwe. Tak dla społeczeństwa, jak i dla każdego z nas. Zamiast bowiem rozwijać swoje umiejętności oraz kształtować charakter, człowiek unikający pracy gnuśnieje. Można powiedzieć, że jest to staczanie się na duchowe dno. Dlaczego? Ponieważ bogactwo zazwyczaj korumpuje człowieka. A bogactwo zdobywane bez wysiłku korumpuje z podwójną siłą.
Antidotum: uczciwa praca. Tylko tyle.
Obserwując ludzi, często widzę, jak gonią za przyjemnościami bez poczucia odpowiedzialności czy oglądania się na sumienie. Ludzie chcą się przede wszystkim bawić, spędzać czas na przyjemnościach. Coraz częściej zaniedbują z tego powodu nie tylko siebie, ale i najbliższych członków rodziny. Znam pewnego młodego człowieka, któremu niedawno urodziło się dziecko. Jednakże to nie wywołało u niego żadnej pozytywnej zmiany. Nie dba o utrzymanie rodziny, całe dnie potrafi spędzić grając w gry na komputerze. Większość obowiązków spoczywa na młodej matce. Tymczasem mężczyzna troszczy się głównie o samego siebie. Nie potrafi nawet przygotować kaszki dla dziecka. To dobitnie świadczy o jego braku zaangażowania.
Sumienie jest zasadniczo skarbnicą ponadczasowych prawd i zasad – wewnętrznym monitorem prawa naturalnego. Dzięki niemu każdy z nas wie, czego nie należy robić, a co jest wręcz obowiązkowe. Jeśli nie słuchamy sumienia, oddając się swoim pasjom, wtedy łatwo możemy wyrządzić szkody w życiu swoim i swoich bliskich. Ostateczne koszty przyjemności bez uwzględniania sumienia są niezmiernie wysokie. Trudno je spłacić, a często okazuje się to niemożliwe.
Antidotum: słuchaj swego sumienia i zawsze zwracaj uwagę na to, czy twoje postępowanie kogoś nie krzywdzi.
Wiedza to potęga. To nie ulega wątpliwości. Niebezpieczna staje się ona wówczas, gdy osoby ją posiadające nie cechują się silnym charakterem. Wielka wiedza wiąże się bowiem z ogromną odpowiedzialnością. Rozwój czysto intelektualny – bez równoczesnego rozwoju duchowego – może mieć tragiczne skutki. To tak, jakbyśmy samochód sportowy o dużej mocy oddali w ręce nastolatka znajdującego się pod wpływem narkotyków. Efekty będą podobne. Wiedza bez wewnętrznej mądrości i dojrzałości staje się niebezpieczną bronią, która wielu ludzi może kosztować życie.
Dysponujemy dzisiaj ogromną wiedzą, lecz w jakim celu ją wykorzystujemy? Do gnębienia ludzi, niszczenia planety i zwiększania swoich wpływów. Coraz bardziej poszerzamy swoją wiedzę, ale nie mamy odwagi pracować nad samymi sobą. I choć rozwinęliśmy wspaniałe technologie, nasze umysły nadal wydają się prawie tak samo prymitywne jak przed tysiącami lat.
Antidotum: rozwijając wiedzę, zawsze pamiętaj o silnej woli czynienia dobra. Nie zapominaj też o tym, że osoby posiadające mniejszą wiedzę od ciebie zasługują na taki sam szacunek. Choćby zachowywali się niczym najwięksi głupcy.
Moralność jest jedną z najważniejszych rzeczy w życiu każdego człowieka. Jest także niezwykle istotna w biznesie. Prawdziwy sukces w życiu wiąże się bowiem nierozerwalnie z tym, jak traktujemy siebie nawzajem. Całe nasze postępowanie ma wpływ na kształt świata oraz ludzkiej cywilizacji. Jeśli nie działamy etycznie w swojej pracy, jak możemy stworzyć etyczne społeczeństwo? Spędzamy w pracy znaczną część życia. To w niej budujemy wiele swoich nawyków i schematów myślowych. Jeśli oszukujemy – współpracowników, pracodawców, podwładnych – z czasem zaczynamy to samo robić w życiu prywatnym.
Ludzki duch ma zadziwiającą łatwość w przyzwyczajaniu się do pewnych wzorców. A kiedy już nimi nasiąknie, zaczyna stosować je we wszystkich dziedzinach życia. To nie jest tak, że w biznesie ktoś jest wredną bestią, a w domu milutkim tatusiem. Przecież to wciąż ta sama osoba. Prędzej czy później przeniesie negatywne nawyki z pracy do domu rodzinnego. A wówczas ktoś będzie płakał.
Antidotum: pamiętaj, że zysk nie jest najważniejszy. Cenniejsze jest działanie, które przynosi pozytywne efekty dla wszystkich.
Jeśli nauka za bardzo zaczyna się koncentrować na postępie technologicznym i konkretnych wynikach, zatraca to, co najważniejsze – ducha humanizmu. Pamiętajmy, że nauka istnieje dla ludzi. Ma im pomagać i ułatwiać życie. Jeśli jednak zapomnimy o wyższych celach, staniemy się niewolnikami technologii. Znam wielu dobrze wykształconych ludzi, którzy wspinają się po drabinie kariery naukowej. Niestety, część z nich zdaje się nie pamiętać o prawdziwej roli nauki. Zamiast tego są gotowi poświęcić wszystko i wszystkich, byle tylko osiągnąć upragnione rezultaty.
Słyszeliśmy już wiele razy o badaniach naukowych prowadzonych w nierzetelny sposób. O lekach dopuszczanych do sprzedaży na podstawie fałszowanych dokumentów. Ostatnio głośno jest znowu o dopingu w sporcie. We wszystkich tych przypadkach nauka przysłania ludziom prawdziwy cel życia. Skoro można coś zrobić, zróbmy to – zdają się mówić niehumanitarni naukowcy. Dla nich nie są ważne koszty czy ludzkie cierpienie. Liczą się osiągnięcia naukowe i wynikające z nich zyski.
Antidotum: nauka ma służyć ludziom i dbać o nich. Doskonale sprawdza się tutaj zasada Hipokratesa: po pierwsze nie szkodzić.
Wielu ludzi nie poświęca zbyt wielkiej uwagi duchowości. A nawet jeśli są zainteresowani tą dziedziną, zazwyczaj poprzestają na społecznej fasadzie rozwoju duchowego, jaką są religie. Na świecie żyje wiele pobożnych osób. Bardzo często ich zaangażowanie kończy się na praktykach uważanych powszechnie za konieczne. Jeśli usłyszą, że trzeba chodzić do kościoła w niedzielę i święta, zrobią to. I nic więcej. W swoim mniemaniu są bardzo uduchowieni. Tymczasem na co dzień ich zachowanie nie ma zbyt wiele wspólnego z ideałami prawdziwej duchowości.
Rozwój duchowy jest bowiem przede wszystkim pracą nad samym sobą. Niestety, większość z nas nie ma ochoty tego robić. To jest zbyt trudne, a poza tym trzeba się przed samym sobą przyznać do licznych wad. Zamiast tego wolimy usiąść przed ekranem i obejrzeć jakiś film o prostej fabule. Duchowość wymaga poświęceń. Bez nich nie można mówić o prawdziwej praktyce duchowej. Jeśli więc nie chcesz przegapić swojej okazji do nauki, nie unikaj poświęcenia.
Antidotum: praktyka duchowa to praca, która wymaga wysiłku i poświęcenia. Nigdy nie idź w tej kwestii na łatwiznę.
W dzisiejszych czasach widzimy to na każdym kroku. Możni tego świata dysponują ogromną władzą. Ich możliwości są większe, niż były kiedykolwiek przedtem. Politycy potrafią manipulować społeczeństwami na niespotykaną skalę, kontrolują przepływ informacji i wpływają na najbardziej intymne sfery życia obywateli. Przy tym zazwyczaj brakuje im moralności i zasad, na których mogliby oprzeć swoje postępowanie. Nie dbają o nikogo poza sobą. Zamiast pracować dla dobra społecznego, wykorzystują swoją pozycję i gnębią narody. Nie chcę w tym miejscu nikogo wytykać palcami, ale wystarczy włączyć wieczorne wiadomości, by samemu się przekonać.
Jeśli rządzącym brakuje zasad, nie są ludźmi, na których możemy polegać. Żyjemy w społeczeństwach, w których wszystko może się nagle wywrócić do góry nogami. Politycy pracują nad swoimi wizerunkami, tworząc powierzchowne iluzje mające im zapewnić odpowiednio wysokie zyski ze sprawowanej funkcji. W ten sposób dochodzimy do systemu politycznego funkcjonującego odrębnie od praw naturalnych. Zamiast się na nich opierać, system ten zaprzecza im coraz bardziej. Równość, sprawiedliwość, poszanowanie prawa – to wszystko przestaje mieć znaczenie.
Antidotum: wystarczy, jeśli wbijemy sobie wszyscy (łącznie z politykami) do głowy jedną zasadę: rolą urzędnika państwowego jest służenie, a nie rządzenie. Kto tego nie rozumie, nie powinien pełnić żadnej funkcji publicznej.
Oto największe błędy popełniane przez nas każdego dnia. Co gorsza, okazuje się, że nawet pojedynczy grzech wpływa na całokształt jakości życia społecznego. Nie próbujmy mówić: „uff, ja popełniam tylko jeden z tych grzechów. Nie jest ze mną jeszcze tak źle”. Każdy jeden element wpływa na całość, ponieważ wszystko jest jednością. I kiedy ktoś niszczy jedną sferę życia, następni zniszczą resztę. To działa na zasadzie łańcucha. Każdy z nas dodaje swoje małe ogniwo. W ten sposób tworzymy drogę ku przepaści. Jeśli się na czas nie opamiętamy, nasza cywilizacja runie w otchłań.
Autor: Wojciech Zieliński
Spędzam sporo czasu na czytaniu o filozofii i psychologii, choć w rzeczywistości po prostu szukam pretekstu, żeby uniknąć zmywania kubków po kawie.
Zawsze chciałem pisać o rzeczach poruszających mnie osobiście. Największą frajdę mam wtedy, gdy mogę zgłębić jakiś fascynujący temat. Zwłaszcza że trzeba się nieźle napracować, by dojść do czegoś sensownego. A kiedy już dochodzę (tylko bez skojarzeń), chętnie dzielę się tym w Internecie. Z nadzieją, że komuś moje słowa pomogą...
Ta strona została znaleziona m. in. przez następujące frazy: siedem grzechów społecznych, 7 grzechów społeczeństwa, polityka bez zasad, gandhi siedem grzechów społecznych, grzechy społeczne gandhi.