Miejsce dla nieznajomego przy stole | Fot. Jason Blackeye
W cichej nocy, ciemnej i spokojnej, otulonej śniegiem i pełnym napięcia oczekiwaniem wędrował samotnie człowiek. Między drzewami drzemiącego lasu jego cień śpiewał pieśń. W rytmie kroków tańczyły nuty, słowa goniły się przez ciemność.
Człowiek szedł przez las już nie pierwszy raz. Od wielu lat każdego roku rozpoczynał swoją wędrówkę. Zawsze o tej samej porze, tego samego dnia. W tym samym ubraniu, starym jak on sam. Z tym samym cieniem śpiewającym tę samą piosenkę.
Mężczyzna szedł w kierunku małej wioski przyczajonej na krawędzi świata. Jakby czekającej na swój wielki dzień. Na wydarzenie, które zmieni los wszystkich ludzi. Przegoni demony, nada nowy sens istnieniu. Może to o cud chodzi...
Spomiędzy drzew nieśmiało wyglądały już światła pierwszych domów. Zachęcając strudzonych podróżników swym ciepłem i migotliwą radością. Kominy kierowały ku stęsknionym gwiazdom zapachy miłości i wigilijnych potraw. To smażona ryba kołysała się w podmuchach wiatru, to barszcz lśnił na niebie, grzyby między chmurami przemykały...
Człowiek doszedł na skraj lasu i przystanął na chwilę. Kilka łez spłynęło po policzku na wspomnienie tej wsi. Wspomnienie odrzucenia sprzed roku, sprzed dwóch, trzech i jeszcze wielu. Mężczyzna poczuł wszystkie zapachy, nawet te najsubtelniejsze, jak aromat szczęścia, miłości czy braterstwa. Czuł te zapachy, lecz dotąd nigdy nie dotknął ich istoty. Zawsze wzgardzony, odtrącany z powodu bycia nieszczęśliwym. Nienawidzony nawet za swoją samotność.
Ruszył z nadzieją w sercu bijącym dla wszystkich ludzi. Poszedł... może w tym roku ktoś cierpienie ostudzi.
A jeśli do twych drzwi zapuka? Czy będzie to kres smutnej podróży? Czy może za rok ponownie w ciemnym lesie będzie musiał samotnie kolędę nucić?
Autor: Wojciech Zieliński
Spędzam sporo czasu na czytaniu o filozofii i psychologii, choć w rzeczywistości po prostu szukam pretekstu, żeby uniknąć zmywania kubków po kawie.
Zawsze chciałem pisać o rzeczach poruszających mnie osobiście. Największą frajdę mam wtedy, gdy mogę zgłębić jakiś fascynujący temat. Zwłaszcza że trzeba się nieźle napracować, by dojść do czegoś sensownego. A kiedy już dochodzę (tylko bez skojarzeń), chętnie dzielę się tym w Internecie. Z nadzieją, że komuś moje słowa pomogą...
Ta strona została znaleziona m. in. przez następujące frazy: regularny gość, gość w wiosce, świąteczny gość, miejsce dla nieznajomego przy stole, regularny gość niedzielny, opowieść o gościu.