Malarz i starzec

Przypowieść duchowa o malarzu | Fot. Pixabay

Malarz i starzec

Pewien światowej sławy malarz przeżywał kryzys twórczy. Od kilku tygodni nie namalował żadnego obrazu. Na różne sposoby próbował odzyskać natchnienie, ale nic nie skutkowało. Sfrustrowany wybrał się na spacer do parku znajdującego się w pobliżu jego pracowni. Przechadzał się alejkami i beształ się w duchu za brak talentu. Wiedział, że nie brak mu umiejętności, ale wolał krzyczeć w milczeniu, jaki to jest nieudolny i żałosny.

Kiedy doszedł do niewielkiego oczka wodnego, dostrzegł mężczyznę siedzącego na ławce. Nieznajomy miał zamknięte oczy i siedział w całkowitym bezruchu. Zaciekawiło to malarza, więc usiadł na drugim końcu ławki i zaczął obserwować nieznajomego.Spędzili tak pół godziny, aż wreszcie mężczyzna otworzył oczy.

– Przepraszam – zagadnął malarz. – Co pan robi?

– Dzisiaj zaczęły kwitnąć piwonie – odparł tamten.

Piwonie rzeczywiście rosły tuż obok ławki, na której siedzieli.

– Czy to znaczy, że przez ten cały czas siedział pan tutaj i kontemplował ich zapach? – zdziwił się artysta.

– Ależ nie – zaprzeczył nieznajomy – słuchałem śpiewu ptaków.

– Czy to nie jest marnowanie czasu?

– A co uważa pan za marnowanie czasu?

– Na przykład pół godziny spędzone na słuchaniu ptasich treli.

– A co, według pana, można by przez ten czas zrobić pożytecznego?

– No cóż – powiedział artysta – ja jestem malarzem, więc mógłbym namalować obraz.

– To dlaczego siedzi pan na tej ławce, zamiast smarować farbą po płótnie?

– Ostatnio nie mogę malować. Brakuje mi weny.

– Proszę zatem namalować śpiew ptaków – powiedział mężczyzna, po czym wstał i odszedł.

Malarz wrócił do swojej pracowni i malował przez kolejny tydzień. W końcu, wyczerpany wysiłkiem, poszedł rozprostować kości do parku. Na ławce spotkał tego samego, co poprzednio, mężczyznę.

– I co – zapytał nieznajomy – udało się panu namalować śpiew ptaków?

– Nie – padła odpowiedź – ale za to namalowałem kilka wspaniałych krajobrazów.

– Bardzo się cieszę. Pewnie nieźle się sprzedadzą.

– Jutro zamierzam je wszystkie spalić. Nie namalowałem jeszcze śpiewu ptaków.

Autor: Wojciech Zieliński

Wojciech ZielińskiSpędzam sporo czasu na czytaniu o filozofii i psychologii, choć w rzeczywistości po prostu szukam pretekstu, żeby uniknąć zmywania kubków po kawie.

Zawsze chciałem pisać o rzeczach poruszających mnie osobiście. Największą frajdę mam wtedy, gdy mogę zgłębić jakiś fascynujący temat. Zwłaszcza że trzeba się nieźle napracować, by dojść do czegoś sensownego. A kiedy już dochodzę (tylko bez skojarzeń), chętnie dzielę się tym w Internecie. Z nadzieją, że komuś moje słowa pomogą...

Ta strona została znaleziona m. in. przez następujące frazy: malarz starzec, artysta duchowość, malarstwo duchowe, przypowieść o malarzu, przypowieść o sztuce, przebudzenie malarza.