Zabobony rozwój duchowy

Duchowość a zabobony | Fot. Pixabay

Zabobony kontra rozwój duchowy

Żyjemy w czasach rozumu oraz zaawansowanej technologii, lecz nadal wierzymy w rzeczy, które zdają się nie mieć pokrycia w rzeczywistości. Jesteśmy przesądni i chyba jest to część ludzkiej natury, skoro wciąż nie potrafimy wyzwolić swoich umysłów z zabobonnego myślenia.

Dlaczego w naszym rozwiniętym świecie ślepa wiara w przesądy ma przewagę nad rozsądkiem? Odpowiedź na to pytanie może okazać się o wiele trudniejsza, niż się na pierwszy rzut oka wydaje.

Każda kultura ma swoje rytuały służące do przyciągania szczęścia i przeganiania pecha. Niektórzy ludzie noszą królicze łapki lub zawieszają podkowę nad wejściem do domu, inni trzymają kciuki albo zmieniają kierunek marszu, kiedy czarny kot przebiegnie im drogę. Są też tacy, którzy kompletnie nie zwracają uwagi na pechowe tudzież przynoszące szczęście rzeczy, ale – bądźmy szczerzy – jest ich naprawdę niewielu.

Zabobony i przesądy wciąż aktualne

Przesądy często dają człowiekowi poczucie kontroli nad swoim losem. Wrzucając monetę do fontanny, zaklina więc przeznaczenie, by przyniosło mu dostatek bądź powodzenie w miłości. Krzyżując palce, upewnia się, że jego kłamstwo nie wyjdzie na jaw. Zabobonne rytuały pomagają człowiekowi czuć się pewniej. W efekcie pozwala sobie na więcej, ponieważ czuje się bezpieczniej.

Niektórych przesądów nie jesteśmy nawet do końca świadomi. Automatycznie omijamy opartą o budynek drabinę czy podnosimy znaleziony na chodniku grosik. Po czym idziemy dalej, nie zastanawiając się głębiej nad powodem naszego zachowania.
Przesądy mają wpływ na nasze życie. Jedne bardziej, inne mniej. Nie ulega jednak wątpliwości, że zdecydowana większość z nas jest przesądna.

Czy zabobony mają prawdziwą moc?

Warto odpowiedzieć sobie na to pytanie. Badania naukowe wykazują bowiem, że przesądy rzeczywiście zdają się zmieniać ludzkie życie na lepsze (np. badania z 2010 roku przeprowadzone przez Lysann Damisch, Barbarę Stoberock i Thomasa Mussweilera, psychologów z Uniwersytetu w Köln w Niemczech).

Zabobony nie tylko zapewniają ludziom poczucie kontroli w sytuacjach chaotycznych, ale też działają jak placebo. Mimo że same nie wywołują skutków. To ludzki umysł i wiara dają im prawdziwą moc. Nie od dzisiaj wiemy, że umysł dysponuje ogromną siłą. Zapewne słyszałeś chociażby o prawie przyciągania, prawda? Nawet Jezus o tym mówił: "Idź, twoja wiara cię uzdrowiła". Takie wypowiedzi znajdziesz w kilku miejscach w Biblii i wcale nie oznaczają one, jak to próbuje wmówić ludziom Kościół Katolicki, konieczności wiary w Boga. Jezus tłumaczył w ten sposób, że sam nie dokonywał żadnych cudów uzdrowienia, lecz ludzie sami to robili – siłą swojego umysłu i wiary.

Jak więc widać, mamy solidne przesłanki przemawiające za tym, że przesądy mogą być bardzo skuteczne. Wszystko tkwi w ludzkim umyśle. A że jest to niezwykle potężne narzędzie, doradzam ostrożność w korzystaniu z niego.

Każda wiara – niezależnie od tego, w co się wierzy – zwiększa nasze zaufanie w możliwość zaistnienia określonego zdarzenia. Co za tym idzie – wiara może mieć ogromną moc. Ostateczny wynik zależy od nas samych.

Modlitwa (obojętnie w jakiej religii) może nie być skuteczna nie dlatego, że nie ma boga czy jakiejkolwiek innej istoty wyższej, lecz z powodu braku wiary w skuteczność tejże modlitwy.

Dlatego powiadam wam: "Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie" (Mk 11, 24).

Podobnie jest z przesądami. Jeśli w nie wierzymy, będą tak samo skuteczne jak modlitwa. Tego typu praktyki wywołują poczucie, że mamy "asa w rękawie", który daje pewność powodzenia. Dzięki niemu chętniej podejmujemy się nowych wyzwań i jesteśmy bardziej optymistyczni. Pozostaje pytanie, jak to się ma do duchowości.

Rozwój duchowy a zabobony

W życiu człowieka przesądy mogą pełnić zarówno pozytywną, jak i negatywną rolę. Mogą mu pomagać – inspirując i napełniając odwagą do działania. Mogą też stanowić ogromną przeszkodę – potęgując strach i zwątpienie we własne siły. Nawet jeśli nasza wiara jest błędna, rzeczywiście ma wpływ na naszą zdolność do osiągnięcia tego, czego pragniemy. Również w kwestiach duchowych.

Jednak należy pamiętać, że rozwój duchowy jest czymś innym niż przesądy. Bardzo łatwo można pomylić te dwie sfery ludzkiego życia. Wiele osób ma z tym problem. Uważają swoje wierzenia za drogę duchową, poprzestając na wykonywaniu rytuałów, zamiast prawdziwie pracować nad sobą.

W praktyce duchowej przesądy najczęściej przeszkadzają, utrudniając świadome i rozsądne postępowanie. Prowadzą do zamknięcia umysłu na mądrość i zrozumienie natury wszechświata oraz znajdujących się w nim rzeczy. Tymczasem celem duchowości jest rozwijanie umiejętności życia w harmonii z innymi ludźmi oraz całym wszechświatem.

Do dzisiaj nie znamy wszystkich tajemnic życia i najprawdopodobniej jeszcze długo ich nie poznamy. Właśnie dlatego tak ważna jest właściwa (czyli rozsądna) praktyka duchowa. Musimy uczyć się, poznawać świat i rozwijać własne wnętrze. Przesądy w tym nie pomagają. Z tego powodu często stoją w sprzeczności z rozwojem duchowym. Stanowią najczęściej usprawiedliwienie dla ponoszonych porażek lub próbę przyciągnięcia sukcesu w jakiś magiczny sposób (bez odpowiedniej ilości pracy nad sobą). A to w rozwoju duchowym jest niezwykle szkodliwe.

Jeśli więc naprawdę chcesz pracować nad sobą, traktuj przesądy z rezerwą. Nie twierdzę, że musisz je całkowicie odrzucić. W takiej czy innej formie zapewne będą ci towarzyszyły przez większość życia. Jednak na pewnym etapie rozwoju uświadomisz sobie, że są tylko jednym ze sposobów umysłu na radzenie sobie z rzeczywistością.

Przede wszystkim powinieneś dążyć do prawdy. Nawet jeśli może to oznaczać, że stracisz pocieszającą pewność co do niektórych aspektów duchowej egzystencji człowieka. Wiara w przesądy jest przyjemna; zapewnia poczucie bezpieczeństwa. Jednakże wszyscy wielcy nauczyciele duchowi porzucali swoją strefę komfortu i udawali się na poszukiwania. Tak właśnie powinniśmy robić. Iść ich śladem, lecz nie podążać za nimi na ślepo.

Zachęcam do odrzucania zabobonów na rzecz śmiałej praktyki duchowej. Mnie przyniosła wielkie szczęście. Myślę, że każdy, kto pójdzie podobnym szlakiem, spełni wszystkie swoje marzenia. I nie tylko tak myślę – jestem tego pewien.

Autor: Wojciech Zieliński

Wojciech ZielińskiSpędzam sporo czasu na czytaniu o filozofii i psychologii, choć w rzeczywistości po prostu szukam pretekstu, żeby uniknąć zmywania kubków po kawie.

Zawsze chciałem pisać o rzeczach poruszających mnie osobiście. Największą frajdę mam wtedy, gdy mogę zgłębić jakiś fascynujący temat. Zwłaszcza że trzeba się nieźle napracować, by dojść do czegoś sensownego. A kiedy już dochodzę (tylko bez skojarzeń), chętnie dzielę się tym w Internecie. Z nadzieją, że komuś moje słowa pomogą...

Ta strona została znaleziona m. in. przez następujące frazy: zabobony co to, religia zabobon, co to jest bałwochwalstwo, przesąd a zabobon, zabobony rozwój duchowy, duchowość zabobony, zabobony i biznes duchowy, czy wiara w przesądy i zabobony jest groźna, zabobony duchowe.